Mądra lekcja polskości
„Bitwa pod Grunwaldem” Marka Fiedora jest arcywspółczesnym, a przecież wolnym od natrętnych aluzji, spektaklem o Polakach i polskim patriotyzmie. Reżyser zaadaptował powojenne opowiadanie Tadeusza Borowskiego znane z filmu Andrzeja Wajdy „Krajobraz po bitwie”.
Wyjątkowość jego interpretacji – z Krzysztofem Skoniecznym i Moniką Obarą w rolach głównych – polega na tym, że redefiniuje pojęcie naszej narodowej tożsamości.
Oto oglądamy polską zbiorowość chwilę po wielkim zwycięstwie. Po tym jak uszła z życiem niemieckim i sowieckim oprawcom, bierze udział w karnawale zwycięstwa – ale tylko pozornie. Tak naprawdę żyje w dramatycznym zawieszeniu, pod lufami Military Police, w amerykańskim obozie dla wygnańców (!). Niepewna, podzielona, skłócona.
Ideały mieszają się z przyziemnością, fizjologią i kłamstwem. Bohaterowie kolaborowali z okupantem. Narodowcy spierają się z komunistami o przeszłość – Katyń i zdradę w Jałcie. Młodzi starają się wyzwolić z dramatycznego polskiego losu, być najpierw szczęśliwymi ludźmi, a dopiero potem Polakami. Ale nie radzą sobie z wolnością. Jest też Cygan podejrzewany o kradzieże. I Żydówka Nina, która nie chce jechać do Izraela, bo czuje niechęć do swojego żydostwa, tak jak pozostali są zdegustowani polskością.