Historia tych nagród to fascynujący przegląd karier – rejestr rekordów i niezapomnianych występów podczas gali. Ale to też gorzka historia muzyków pomijanych. Bo choć Akademia w swym credo przysięgała kierować się wyłącznie artystyczną wartością utworów, jest oskarżana o promowanie twórców przeciętnych oraz o to, że jej wiekowi członkowie nie idą z duchem czasu.
– Starsi panowie poklepują się po plecach, reklamują kolegów i chcą się podobać masowej publiczności – mówił kilka lat temu Trent Reznor, lider grupy Nine Inch Nails. Przed niedawnym koncertem w Warszawie pytałam Angie Stone, czy wybiera się na galę – nominowano ją za duet z Betty Wright. Stone jest nazywana nową Arethą Franklin, jednak dotąd Grammy nie otrzymała. – Pójdę na ceremonię ze względu na Betty – odpowiedziała mi Stone. – To jedna ze wspaniałych postaci, których Akademia nie dostrzega, bo nagrodami Grammy rządzi biznes i polityka. Nie powinnam być nominowana w tej kategorii co Rihanna, moja liga to Chaka Khan i Jill Scott.
I jeśli statuetkę otrzymam, skorzystam z okazji, by powiedzieć, co myślę.19-letnia Rihanna ma w tym roku szanse na cztery statuetki, skandalistka Amy Winehouse może otrzymać sześć, a na czele nominowanych jest raper i producent Kanye West. W 50. wyścigu najważniejsi są więc artyści młodzi i bardzo popularni, ale pamiętajmy, że Grammy przyznawane są w aż 110 kategoriach, obejmujących także muzykę klasyczną, jazz, blues, country i brzmienia alternatywne.
Rekordzistą w historii tych wyróżnień był Georg Solti – dyrygent, który przez 22 lata prowadził orkiestrę symfoniczną z Chicago. Osobiście odebrał 31 statuetek, sześć dzielił z inżynierami dźwięku, a jedną – z solistą. Nominowano go 74 razy, nagrody otrzymywał niemal rok po roku. Nie był królem jednej nocy jak Michael Jackson, który w 1984 r. ustanowił rekord – odebrał osiem statuetek za płytę „Thriller”. Po 15 latach – albumem „Supernatural” – dorównał mu Carlos Santana.
mówić Alan Parsons i Joe Satriani – dostali 13 nominacji, ale ani jednej statuetki. Gorzką pigułkę połknął też w 2001 r. najmłodszy nominowany, 12-letni Billy Gilman, ale przegrać z gigantem to żaden wstyd – statuetkę za wykonanie country zabrał wtedy Johnny Cash. W tej samej kategorii rozkwitł największy – jeśli mierzyć go ilością Grammy – kobiecy talent. Alison Krauss, 37-letnia wokalistka i kompozytorka, otrzymała dotychczas 20 statuetek. Dzięki niej Amerykanie na nowo pokochali wczesną odmianę country – bluegrass. Podczas ceremonii w 2004 r. Krauss przeskoczyła dotychczas niedoścignioną Arethę Franklin, która odebrała tego wieczoru swą 16. nagrodę. Krauss po tamtej gali miała ich już 17.