Zaczęło się od filipińskiego teleturnieju, w którym publiczność nagradzała prawidłowe odpowiedzi uczestników tańcząc "Papaya dance", czyli prosty układ choreograficzny do pochodzącego z 1976 r. utworu skomponowanego wspólnie przez Dudziak i Michała Urbaniaka. Na Filipinach taneczne kroki znają już wszyscy – nawet pracownicy hipermarketów, żołnierze i więźniowie.
Piosenka jest też popularna w Meksyku i Wenezueli. Hasło "Papaya dance" znalazło się w anglojęzycznej wersji internetowej encyklopedii Wikipedia, a serwis You Tube pokazuje ponad 1900 związanych z nim filmów, na których do śpiewu Dudziak tańczą animowane postaci, zabawki Transformers i amerykańska ambasador na Filipinach.
Wokalistka jest zaskoczona sukcesem "Papai". – Ostatnio myślałam, że zbyt długo ją śpiewam, a tu masz babo placek – powiedziała "Rz". – Kocham tę piosenkę, ona oddaje mój charakter. Jestem pogodna, życzliwie patrzę na świat i bardzo mnie cieszy, że ludzie znajdują w "Papai" powód do uśmiechu, coś kojącego, wręcz terapeutycznego. Dudziak uważa, że to ze względu na emanującą z utworu radość "Papaya" podoba się w krajach południowych. Pierwotna wersja była w latach 70. numerem jeden w Meksyku, przebojem na Hawajach i we Włoszech. W USA przyjęto ją chłodniej. Jej egzotyczny tytuł Michał Urbaniak zaczerpnął od nowojorskiego lokalu Papaya King na rogu 72. ulicy i Broadwayu, gdzie pijał świeże soki owocowe.
– Prowadziłem wtedy zdrowy tryb życia – powiedział "Rz" muzyk. – Odstawiłem używki, przeszedłem na dietę. Na przyjęciu u znajomego, kiedy wszyscy świetnie się bawili, mnie dopadła nuda. Poszedłem do drugiego pokoju, usiadłem do pianina, coś zacząłem plumkać i tak wyplumkałem "Papayę". Nagrałem ją na taśmę magnetofonową i puściłem Uli w samochodzie, a ona zaczęła improwizować. "Papaya" znalazła się na płycie "Urszula" wydanej przez wytwórnię Arista – mówi "Rz" Urbaniak. – To od niej zaczęła się kariera Uli w USA.
Fenomen "Papai" wybuchł teraz na nowo za sprawą łatwych do zapamiętania kroków. Utwór dołączył do listy sensacyjnych hitów tanecznych, takich jak: "Lambada", "Samba di Janeiro", "Macarena" czy "Kaczuszki". – Ludzie uwielbiają bawić się w grupie – tłumaczy ich popularność DJ Adamus. – Spotykają się, by coś wspólnie przeżyć. A prosty taniec jest odbiciem potrzeby bycia razem. Trudniej wyjaśnić, skąd bierze się drugie życie przebojów. Adamus był sprawcą takich powrotów, m.in. popularnego remiksu "Hi-fi Superstar" grupy Wanda i Banda. – Reguły nie ma – mówi. – Gdyby ktoś ją znał, starałby się wykreować hit co pół roku. Powrót przebojów bywa sterowany przez wytwórnie lub producentów. Zdarzają się popularne remiksy piosenek, które w oryginale nie zrobiły kariery. Ale w przypadku "Papai" zadziałał samoistny zapłon, którego racjonalnie wytłumaczyć się nie da. Na pewno pomógł efekt egzotyki. Ten spontaniczny powrót cieszy, ale świadczy też o kryzysie współczesnych kompozytorów. "Papaya" może zrobić karierę ogólnoświatową, bo jest jednocześnie charakterystyczna i prosta.