Miłość, pokój i death metal

Podobno na wyborze nazwy tego zespołu zaważyła u lidera Josha Homme’a wiedza o polskim Vaderze – usłyszawszy, jak grają, wyraził się, że to prawdziwe orły (The Eagles) death metalu. I tak zostało, chociaż annały milczą, jak chłopakom podoba się metal w polskiej wersji.

Publikacja: 12.03.2009 13:25

Fani serialu „Californication” zauważyli zapewne, że zespołu Eagles of Death Metal słucha 12-letnia córka głównego bohatera, co powinno zwrócić ich uwagę na przekaz Orłów. Bo o pędzeniu autostradą, do czego idealnie nadaje się ich muzyka, nie ma mowy ze względu na nieletniość, podobnie o zażywaniu substancji zmieniających świadomość. Istnieje zatem jeden motyw, dla którego biorą się do słuchania tej muzyki zbuntowane nastolatki – potężna dawka rock’n’rolla.

Eagles of Death Metal proponuje bardzo przytomne i bardzo dowcipne granie wywiedzione z pomysłu Josha Homme’a, gitarzysty grupy Kyuss (tu gra na perkusji), potem kontynuującego karierę w grupie Queens of The Stone Age i powiązanego z lokalnymi muzykami o światowej sławie z takich grup, jak A Perfect Circle, Foo Fighters, Danzig, Soundgarden itd.

Wymyślił proste granie, bardzo rytmiczne, surowe i najczęściej z dobrze słyszalnym brudem ze specyficznego ustawienia gitar i lampowych wzmacniaczy, podobne do tych, jakie wydobywali instrumentaliści czynni w latach 70. Czasem nawet wokalista Eagles of Death Metal Jesse Hughes śpiewa, jakby był dzieckiem Micka Jaggera. A więc jego słuchacze są na skrzyżowaniu glamu ze starym rockiem wyprowadzonym z zimnego Albionu na pustynie okalające Los Angeles.

Orły wymienia się również jako kontynuatorów linii zbudowanej przez zespoły pokroju ZZ Top, których trud dowodzi, że u korzeni tego wszystkiego był stary dobry blues.

Prawie cztery lata temu muzycy koncertowali u nas, supportując swoją kapelę matkę, czyli Queens Of The Stone Age. Wyrośli od tamtego czasu z żartu na pełnoprawną grupę grającego stoner rocka, który kompletnie zwala z nóg. Promują wydaną w październiku płytę „Heart On”.

[i]Eagles of Death Metal, Proxima, Warszawa, ul. Żwirki i Wigury 99a, bilety: 85 – 95 zł, rezerwacje: tel. 022 822 30 03, sobota (14.03), godz. 19[/i]

Fani serialu „Californication” zauważyli zapewne, że zespołu Eagles of Death Metal słucha 12-letnia córka głównego bohatera, co powinno zwrócić ich uwagę na przekaz Orłów. Bo o pędzeniu autostradą, do czego idealnie nadaje się ich muzyka, nie ma mowy ze względu na nieletniość, podobnie o zażywaniu substancji zmieniających świadomość. Istnieje zatem jeden motyw, dla którego biorą się do słuchania tej muzyki zbuntowane nastolatki – potężna dawka rock’n’rolla.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"