Trudno o lepszy wybór artysty wybranego na inaugurację imponującej amerykańskiej ekspozycji w klubie Skwer – filii Fabryki Trzciny. Stańko – znany na całym świecie ambasador polskiego jazzu – doskonale pamięta, jakie znaczenie miały dla nas, za żelazną kurtyną, przed półwieczem, przyjazdy legendarnych muzyków amerykańskich inspirowane przez Departament Stanu. Trafieniem w dziesiątkę było też wybranie na wczorajszy wieczór muzyki Krzysztofa Komedy, który swym talentem wzbogacił przecież także kulturę amerykańską.
Publiczność plenerowego koncertu, korzystając wreszcie z prawdziwie letniej pogody, tłumnie wypełniła okolice estrady, choć w niedzielę wokół placu Zamkowego konkurowało ze sobą wiele imprez. Oklaskiwaliśmy kompozycje Komedy z wydanej w 1997 roku przez ECM płyty „Litania”. Oprócz tytułowego utworu były więc m.in. „Ballada”, „The Witch”, „Svantetic”.
Wśród słuchaczy zauważyliśmy grono doświadczonych fanów Stańki, pamiętających ten repertuar w wykonaniu dawnych kompanów artysty z Berntem Rosengrenem, Bobo Stensonem, Palle’em Danielssonem i Jonem Christensenem na czele. Ale i teraz, w ujęciu kwartetu znakomitego trębacza z Marcinem Wasilewskim, Michałem Miśkiewiczem i Sławomirem Kurkiewiczem oraz zaproszonym specjalnie saksofonistą Maciejem Obarą zabrzmiała fascynująco.
Zaś wystawę „Jam session: amerykańscy ambasadorowie ruszają w świat”, na której obok zdjęć z archiwów USA są rewelacyjne fotosy Marka Karewicza, można oglądać w klubie Skwer do 26 lipca.