Chopin lubi nocną ciszę

„Tym, którzy nie powrócili z morza”. 12 czerwca godz. 22.00

Publikacja: 12.05.2010 18:53

Wyjątkowa sceneria koncertów jest dodatkowo eksponowana światłem

Wyjątkowa sceneria koncertów jest dodatkowo eksponowana światłem

Foto: Fotorzepa, Juliusz Multarzyński JM Juliusz Multarzyński

T o będzie już dziewiąty koncert organizowany na jednej z największych nekropolii europejskich, ale pierwszy tak kameralny.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/temat/478856.html]Czytaj specjalny dodatek[/link][/wyimek]

Kiedy dyrektor Warcisław Kunc wymyślił koncert dedykowany „Tym, którzy nie wrócili z morza”, nie przypuszczał, że rodzi się nowy szczeciński zwyczaj.

– Nie zastanawiałem się, czy będzie to wydarzenie jednorazowe, czy wielokrotne – mówił po latach w jednym z wywiadów. – Odczuwałem potrzebę, że trzeba to zrobić tutaj, na Cmentarzu Centralnym, i w taki właśnie sposób. No i udało się. Muszę przyznać, że początkowo to nie było przedsięwzięcie mile widziane. To wynika z naszej mentalności. Bo skoro jest święto Dni Morza, to pokutuje przeświadczenie, że nie należy sobie pozwolić na jakąś refleksję czy propozycję ambitniejszą.

Cmentarz Centralny jest wyjątkowy. Trzecia co do wielkości nekropolia w Europie, a największa w Polsce – została założona w latach 1900 – 1901. Ozdobą jest szeroka na prawie 80 metrów główna brama wzniesiona w początkach ubiegłego stulecia, zaprojektowana w stylu neoromańskim.

Na cmentarzu spoczywa ponad 300 tysięcy zmarłych, znajduje się 14 pomników, poświęconych m.in. bohaterom września 1939 roku, Armii Krajowej, ofiarom stalinizmu, Sybirakom, pionierom Szczecina. Jest Krzyż Katyński oraz najstarszy – krzyż żeliwny, upamiętniający żołnierzy poległych w wojnie francusko-pruskiej 1870 – 1871. Nieopodal jednej z bram potajemnie pochowano ofiary wydarzeń grudniowych 1970 r. W 1989 r. wzniesiono zaś pomnik „Tym, którzy nie powrócili z morza” – zaprojektowali go krakowscy artyści: Małgorzata Szubert-Radnicka oraz Maciej Radnicki.

Cmentarz Centralny jest także pięknym parkiem ze znakomicie rozplanowaną przestrzenią. Wybitne dzieło architektury krajobrazu. Rośnie tu ok. 400 gatunków drzew i krzewów. – Muzyka stapiająca się z przestrzenią powoduje, że odbiera się ją zdecydowanie lepiej, silniej i wyraźniej – uważa dyrektor Kunc.

Na pierwszych trzech koncertach wykonano „Requiem” Mozarta. – Wiem, że to dzieło moglibyśmy prezentować każdego roku i nigdy by się publiczności nie znudziło. Na tym polega jego siła – mówi Warcisław Kunc. – Zależy mi jednak, by słuchaczy zaciekawiać, wręcz intrygować.

W następnych latach było „Requiem” Verdiego, ale także utwory Henryka Mikołaja Góreckiego: „Requiem dla pewnej Polki”, „Good Night” oraz słynna III symfonia „Symfonia pieśni żałosnych”. Rok temu w programie znalazło się „Requiem dla mojego przyjaciela” Zbigniewa Preisnera dedykowane wybitnemu reżyserowi Krzysztofowi Kieślowskiemu. Deszcz i chłód nie odstraszył publiczności, a liryczną „Lacrimosę” Aleksandra Buczek musiała zaśpiewać dwukrotnie.

Wyjątkowa sceneria Cmentarza Centralnego bywa w czasie koncertów dodatkowo eksponowana. Drzewa są podświetlane, kolorowe reflektory eksponują taflę fontanny, w niektórych latach woda była wręcz sceną dla wykonawców. Jak będzie w tym roku? Organizatorzy nie chcą zdradzić szczegółów, ale na pewno szykuje się koncert inny niż w poprzednich latach. Po raz pierwszy nie zagra orkiestra Opery na Zamku ani nie zaśpiewa chór. To będzie wieczór jednego wykonawcy.

– Od dawna myślałem, że w tym miejscu i przy takiej okazji powinna zabrzmieć muzyka Chopina – zdradza Warcisław Kunc. – Nie jest więc tak, że Rok Chopinowski mi to podpowiedział, raczej zmobilizował do zrealizowania dawnego pomysłu.

Utwory Chopina zagra Mei Ting Sun. Urodził się w 1981 roku w Szanghaju, ale w wieku dziewięciu lat przeniósł się do USA, gdzie m.in. ukończył renomowaną Juilliard School of Music w Nowym Jorku. Jest więc przedstawicielem nowej generacji wirtuozów fortepianu łączących azjatycką pracowitość i zamiłowanie do muzyki klasycznej z amerykańską precyzją techniczną.

Może poszczycić się bogatą działalnością koncertową, występował w 19 krajach na pięciu kontynentach, grał w tak renomowanych salach jak Carnegie Hall w Nowym Jorku, Auditorio Nacional w Madrycie czy Tonhalle w Zurychu. W 2007 roku odbył tournée po Ameryce Południowej z orkiestrą Filharmonii Narodowej, nagrywa płyty, występuje w amerykańskich programach telewizyjnych.

Mei Ting Sun bardzo interesuje się muzyką polskiego kompozytora. W 2005 roku wziął udział w Konkursie Chopinowskim, jego wirtuozeria i muzyczna błyskotliwość bardzo się spodobały warszawskiej publiczności, ale nie jurorom, chińsko-amerykańskiego pianistę uznano za wielkiego pokrzywdzonego. Mei Ting Sun jednak nie rezygnuje. W tym roku w kwietniu pomyślnie przeszedł przez eliminacje i w październiku znów weźmie udział w Konkursie Chopinowskim.

T o będzie już dziewiąty koncert organizowany na jednej z największych nekropolii europejskich, ale pierwszy tak kameralny.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/temat/478856.html]Czytaj specjalny dodatek[/link][/wyimek]

Pozostało 96% artykułu
Kultura
Przemo Łukasik i Łukasz Zagała odebrali w Warszawie Nagrodę Honorowa SARP 2024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali