[b]Były już opery w Hali Stulecia, na Odrze, na Pergoli, skąd pomysł na wystawienie „Turandot” Pucciniego na stadionie?[/b]
[wyimek][link=http://www.rp.pl/temat/492214_Turandot.html]Czytaj specjalny dodatek[/link] [/wyimek]
[b]Ewa Michnik:[/b] Moim zamiarem było stworzenie we Wrocławiu festiwalu operowego na wodzie z wykorzystaniem Pergoli, gdzie zaprezentowaliśmy „Napój miłosny” Donizettiego. Niestety, przynajmniej przez kilka najbliższych lat Pergola będzie dla nas niedostępna, gdyż nie możemy zabudować scenografią wspaniałej, nowej fontanny. Stąd szukanie dla opery innego miejsca w plenerze. W związku z przygotowaniami do Euro 2012 wiele się mówi o tym, że budowanych obecnie obiektów sportowych nie uda się później odpowiednio wykorzystać i zapełnić, skoro nawet na najciekawsze rozgrywki ligowe przychodzi około 10 tysięcy widzów, a stadion piłkarski na Maślicach będzie miał 45 tysięcy miejsc. Postanowiliśmy podjąć próbę wystawienia opery właśnie w podobnej przestrzeni. Chcemy przygotować wrocławską, a szerzej – polską – publiczność do odbioru tego rodzaju widowiska na stadionie. Jeśli uda się nam zgromadzić na trzech spektaklach około 40 tysięcy widzów, zarówno w tym, jak i w przyszłym roku, możemy mieć nadzieję, że i po Euro 2012 nowy stadion na Maślicach będzie mógł być również miejscem imprez organizowanych przez instytucje kultury. Nowy stadion będzie kryty, a więc również w razie niepogody mogą się tu odbywać przedstawienia bez żadnych problemów. Jeśli wszystko się powiedzie, za rok postaramy się zaprezentować na Stadionie Olimpijskim „Skrzypka na dachu”, a w 2012 roku chcielibyśmy zainaugurować obecność „sztuki wysokiej” na nowym stadionie inscenizacją megaspektaklu „Bal maskowy” Verdiego.
[b]Pierwszą taką próbą będzie właśnie „Turandot” – tytuł lubiany i znany.[/b]
Dzieło Pucciniego zaprezentujemy na Stadionie Olimpijskim, który jest obecnie miejscem imprez żużlowych. Trudno było znaleźć dogodny dla wszystkich termin, bo ligowe rozgrywki żużlowe trwają od wiosny. Na szczęście udało się nam – przy pomocy prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza – uzyskać pozwolenie na budowanie dekoracji już na początku czerwca. Dopiero po naszych spektaklach żużlowcy wrócą na tor. Opera Wrocławska ma 13-letnie doświadczenie w realizacji wielkich widowisk operowych w Hali Stulecia, w pięknych plenerach wrocławskich i zagranicznych. Nawet przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych – na przykład na „Otella” na Wyspie Piaskowej sprzedaliśmy ponad 30 tysięcy biletów. Podobnie było z „Napojem miłosnym”, ale wówczas nam sprzyjała aura, a graliśmy przez dwa weekendy, gromadząc również ponad 30 tysięcy widzów. Mam nadzieję, że teraz czekają nas ciepłe czerwcowe wieczory.