Woda mocna jak wino, gdy towarzyszy jej żywioł

Łukasz Kuropaczewski, gitarzysta, ma pełnych pasji partnerów, z którymi nagrał album z energetyczną, choć kameralną muzyką

Publikacja: 15.07.2010 00:35

Kuropaczewski, Aqua e vinho, Polskie Radio SA 2010

Kuropaczewski, Aqua e vinho, Polskie Radio SA 2010

Foto: Rzeczpospolita

Łukasz Kuropaczewski ma 29 lat, robi karierę w świecie, ale doceniany jest też w kraju. To muzyk niepokorny i nieunikający ostrych słów. – Dziś każdy chce się przypodobać widowni i dlatego gitarzyści biorą się do samby – mówił kiedyś w wywiadzie dla „Rz”. – Trzeba sięgać po prawdziwych kompozytorów, odejść od gitarowych trików, pokazać, że ten instrument umie krzyczeć, płakać, szeptać.

Po kilku solowych płytach kolejną – „Aqua e vinho” – nagrał z rówieśnikami. Dobrał świetnych partnerów: skrzypaczki Agatę Szymczewską i Annę Marię Staśkiewicz, laureatki Konkursu im. Wieniawskiego, Marcina Zdunika – największy talent wiolonczelowy ostatnich lat, oraz grającą na altówce Katarzynę Budnik-Gałązkę. Każdy odnosi indywidualne sukcesy, łączy ich nie tylko wiek, ale i fakt, że nie uznają muzyki emocjonalnie obojętnej, nijakiej.

[wyimek]Kuropaczewski ciekawie łączy brzmienia gitary ze skrzypcami lub z wiolonczelą [/wyimek]

Przeczytawszy spis utworów, można dojść do wniosku, że płyta jest typową składanką. Cóż może bowiem łączyć utwór Vivaldiego z ludowymi tańcami Bartoka czy obowiązkową dla każdego gitarzysty muzyką hiszpańską? A jednak całość jest spójna, a przy tym bogata i różnorodna.

Album niczym klamra spinają dwie barokowe kompozycje zagrane przez całą piątkę. Początek gitarowego koncertu Vivaldiego i finałowe fandango z kwintetu Boccheriniego potraktowane zostały w ten sam radosny sposób. Dla artystów muzyczny żywioł jest ważniejszy niż wnikliwe zagłębianie się w tajniki stylu odległego baroku, ale też dzięki temu interpretacji tych słucha się z takim zainteresowaniem.

Pomiędzy oboma utworami jest zaś zestaw tytułów, w których Kuropaczewski prowadzi dialog z innymi instrumentalistami. Można więc smakować ciekawe połączenia brzmień gitary ze skrzypcami w rumuńskich tańcach ludowych Bartoka lub z altówką i wiolonczelą w kompozycjach Hiszpana de Falli. Za każdym razem fascynuje ekspresja tych interpretacji, wyraźnie słyszalna nawet w lirycznym tytułowym utworze „Aqua e vinho” Gismontiego. Gdy jednak artysta jest pełen pasji, potrafi sprawić, że nawet woda może mieć moc wina.

[i]Kuropaczewski, Aqua e vinho, Polskie Radio SA 2010[/i]

Łukasz Kuropaczewski ma 29 lat, robi karierę w świecie, ale doceniany jest też w kraju. To muzyk niepokorny i nieunikający ostrych słów. – Dziś każdy chce się przypodobać widowni i dlatego gitarzyści biorą się do samby – mówił kiedyś w wywiadzie dla „Rz”. – Trzeba sięgać po prawdziwych kompozytorów, odejść od gitarowych trików, pokazać, że ten instrument umie krzyczeć, płakać, szeptać.

Po kilku solowych płytach kolejną – „Aqua e vinho” – nagrał z rówieśnikami. Dobrał świetnych partnerów: skrzypaczki Agatę Szymczewską i Annę Marię Staśkiewicz, laureatki Konkursu im. Wieniawskiego, Marcina Zdunika – największy talent wiolonczelowy ostatnich lat, oraz grającą na altówce Katarzynę Budnik-Gałązkę. Każdy odnosi indywidualne sukcesy, łączy ich nie tylko wiek, ale i fakt, że nie uznają muzyki emocjonalnie obojętnej, nijakiej.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"