Reklama

Timothy Spall – mistrz drugiego planu

W ojczyźnie Timothy Spall traktowany jest jak skarb narodowy. Królowa przyznała mu Order Imperium Brytyjskiego, ale jego talent ceni i od dawna wykorzystuje także Hollywood. Młodsi widzowie rozpoznają w nim zaprzysięgłego wroga Harry’ego Pottera – Petera Pettigrew. Teraz zagrał Winstona Churchilla w „Jak zostać królem”

Aktualizacja: 28.02.2011 01:38 Publikacja: 26.02.2011 16:30

Timothy Spall – mistrz drugiego planu

Foto: AFP

Timothy Spall stworzył całą galerię postaci, bez których trudno sobie wyobrazić brytyjskie kino: zmęczonych życiem bohaterów „klasy pracującej", lokatorów biednych, komunalnych bloków w podłych dzielnicach czy budzących politowanie nieudaczników. – W życiu spotykamy niewielu prawdziwych bohaterów, większość z nas to zwykli, niekoniecznie atrakcyjni ludzie – mówi Spall w wywiadzie dla „The Guardian". – Oni też zasługują na sportretowanie, a ich historie na wierne i uczciwe opowiedzenie.

Dziś jest panem w średnim wieku, ale warunki fizyczne od początku określały go jako aktora charakterystycznego. To, co dla kogoś innego byłoby przekleństwem, dla niego okazało się błogosławieństwem i szansą, którą znakomicie potrafił wykorzystać. Jest niekwestionowanym mistrzem drugiego planu. Jego bohaterowie zawsze zapadają w pamięć, jak jeden z morderców w „Zabić księdza" (1988) Agnieszki Holland, zdradzany mąż w „Intymności" (2000) Patrice'a Chereau albo lojalny prawnik w „Vanilla Sky" (2001).

Wyjątkowo owocna okazała się współpraca z reżyserem Mike'em

Leigh. Spall zagrał u niego w „Życie jest słodkie" (1999), „Sekretach i kłamstwach" (1996), „Topsy-Turvy" (1999) i „Wszystko albo nic" (2002), gdzie wcielił się w postać poczciwego taksówkarza Maurice'a. – Pochodzę ze skromnego, robotniczego środowiska, więc wiem, co to prawdziwe życie – mówi aktor. – A w postaciach, które często określa się mianem nieudaczników, widzę normalnych ludzi.

Urodził się 27 lutego 1957 roku w Londynie, w dzielnicy Battersea. Matka była fryzjerką, ojciec pracował na poczcie. Timothy początkowo myślał o karierze w wojsku (bardzo chciał zostać czołgistą, ale został odrzucony z powodu nadwagi). Jego aktorskie zdolności zauważyła jedna z nauczycielek i poradziła, żeby zapisał się do National Youth Theatre, a potem prestiżowej RADA – Royal Academy of Dramatic Arts. Skończył uczelnię z wyróżnieniem i dołączył do Royal Shakespeare Company. Teatr do dziś pozostaje jedną z jego największych miłości – zagrał wiele świetnie przyjętych ról, m.in. w repertuarze szekspirowskim.

Reklama
Reklama

Na dużym ekranie zadebiutował w „Kwadrofonii" (1979). Popularność przyniosła mu rola elektryka Barry'ego Tylora w serialu komediowym „Auf Wiedersehen, Pet" (1983 – 2004) o perypetiach grupy brytyjskich robotników pracujących za granicą.

Pierwszym amerykańskim filmem z udziałem Spalla był „Biały myśliwy, czarne serce" (1990) Clinta Eastwooda. Wystąpił też u Bernardo Bertolucciegio w „Pod osłoną nieba" (1990) oraz w głośnej ekranizacji „Hamleta" (1996) w reżyserii Kennetha Branagha.

W połowie lat 90. u aktora zdiagnozowano ostrą białaczkę. Szczęśliwie, chorobę udało mu się pokonać. Wrócił do zdrowia i kontynuował karierę. Zagrał m.in. w dramacie historycznym „Vatel" (2000) Rolanda Joffé, komediodramacie „Odkurzając zupełnie nago w raju" (2001) Danny'ego Boyle'a, horrorze „Sweeney Todd – Demoniczny golibroda z Fleet Street" (2007) Tima Burtona. Nie unika kontrowersyjnych tematów: w 2005 roku wystąpił w głównej roli w opartym na faktach filmie „Pierrepoint: Ostatni kat" o brytyjskim kacie Albercie Pierrepoincie.

Spall mieszka w Londynie. – Miłość do dzieci jest jak dobre wino: z czasem dojrzewa i nabiera mocy – mawia aktor, oddany mąż i ojciec trójki. Syn Rafe poszedł w jego ślady, razem wystąpili w telewizyjnym filmie „Pokój z widokiem" (2007).

Houdini: magia miłości | 14.55 | HBO | piątek

Mądrość krokodyli | 0.25 | Polsat | piątek

Reklama
Reklama

Timothy Spall stworzył całą galerię postaci, bez których trudno sobie wyobrazić brytyjskie kino: zmęczonych życiem bohaterów „klasy pracującej", lokatorów biednych, komunalnych bloków w podłych dzielnicach czy budzących politowanie nieudaczników. – W życiu spotykamy niewielu prawdziwych bohaterów, większość z nas to zwykli, niekoniecznie atrakcyjni ludzie – mówi Spall w wywiadzie dla „The Guardian". – Oni też zasługują na sportretowanie, a ich historie na wierne i uczciwe opowiedzenie.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Patronat Rzeczpospolitej
„Biały Kruk” – trwa nabór do konkursu dla dziennikarzy mediów lokalnych
Kultura
Unikatowa kolekcja oraz sposoby jej widzenia
Patronat Rzeczpospolitej
Trwa nabór do konkursu Dobry Wzór 2025
Kultura
Żywioły Billa Violi na niezwykłej wystawie w Toruniu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama