Tak jak kiedyś Garbo, Olin oczarowała widownię urodą i gorącym, zwłaszcza jak na Szwedkę, temperamentem. Ale na początku Hollywood miało jej do zaoferowania niemal wyłącznie role emigrantek albo egzotycznych femme fatale. Choć odniosła niewątpliwy sukces i osiadła na stałe w Nowym Jorku, sama przyznaje, że zawsze będzie aktorką europejską: ze swoim teatralnym wykształceniem, cudzoziemskim akcentem i tęsknotą za Starym Kontynentem...
Kariera 56-letniej dziś Leny Olin miała wzloty i upadki. Świat usłyszał o niej w 1988 roku za sprawą głośnej ekranizacji powieści Milana Kundery „Nieznośna lekkość bytu" w reżyserii Philipa Kaufmana. Rok później, w melodramacie „Wrogowie" (1989) Paula Mazurskiego, zagrała byłą więźniarkę obozu koncentracyjnego, która w Ameryce rozpoczyna nowe życie. Za tę kreację była nominowana do Oscara.
Rozczarował za to zapowiadany jako nowa wersja słynnej „Casablanki" melodramat „Hawana" (1990) Sydneya Pollacka z Leną (reżyser napisał scenariusz specjalnie dla niej) i Robertem Redfordem. Ale już rola płatnej morderczyni w dramacie „Krwawy Romeo" (1993) u boku Garry'ego Oldmana okazała się sukcesem.
Aktorka ma ciekawe związki z Polską. We „Wrogach" wystąpiła razem z Małgorzatą Zajączkowską, w komediodramacie „Ślub po polsku" (1998) zagrała Polkę, rok później pojawiła się w horrorze „Dziewiąte wrota" w reżyserii Romana Polańskiego.
Od 1994 roku Olin jest żoną szwedzkiego reżysera Lasse Hallströma. W 1995 roku urodziła im się córka. Aktorka wystąpiła w dwóch filmach męża: „Czekoladzie" (2000) i kostiumowym „Casanovie" (2005).