Bollywood Brass Band wykonuje indyjską muzykę weselną

Mark Allan, manager grupy Bollywood Brass Band, która wystąpiła 2011 r. w warszawskim klubie Palladium w cyklu Era Jazzu, opowiada o specyfice zespołu

Publikacja: 19.05.2011 12:19

Bollywood Brass Band

Bollywood Brass Band

Foto: materiały prasowe

Rz: Jakie były początki zespołu?

Mark Allan:

Jesteśmy razem od 1992 r. Mieliśmy okazję wystąpić wspólnie z indyjską grupą Shyam Brass Band na London Festival of Street Music, to był wówczas jeden z najlepszych zespołów tzw. muzyki weselnej w Indiach. Wcześniej dostaliśmy nuty i nagrania. Wkrótce dostaliśmy zaproszenie na tradycyjny festiwal światła Diwali organizowany przez społeczność Hindusów i Sikhów w Londynie. Później zaczęły napływać zaproszenia z całej Wielkiej Brytanii, na festiwale i na... śluby. Okazało się, że jesteśmy najlepszym zespołem weselnym grającym muzykę Indii poza tym krajem. Na początku nazywaliśmy się Diwali Band, ale po kilku miesiącach zmieniliśmy nazwę na Bollywood Brass Band, by samą nazwą  doprecyzować, jaką muzykę wykonujemy.

Jak dobieracie repertuar?

Istotnym kryterium jest możliwość wizualizacji muzyki. To ważny element naszego show. Inspiracją są oczywiście filmy. Ciągle poznajemy nowe i wybieramy z nich same przeboje. Ale też sięgamy do historii Bollywood, do  utworów z ostatnich sześćdziesięciu lat, które są kanonem muzyki popularnej w Indiach.

Kino jest tam najważniejszym dostawcą przebojów?

Zdecydowanie tak. Bollywood jest jak Broadway i amerykańskie musicale w latach 30. i 40.

Można te piosenki nazwać indyjskimi standardami?

Jeśli porównać je do jazzowych tematów, to tak. Wykonuje je wiele zespołów, każdy wprowadza własne modyfikacje aranżacji, ale melodie pozostają te same. Nawet te sprzed pół wieku są dobrze rozpoznawalne przez słuchaczy. Ułatwia to duża liczba remake'ów produkowanych teraz w Bollywood. Powstają nowe wersje starych piosenek i tematów. Te również mamy w repertuarze. Np. „Dam Mara Dam" z filmu pod tym samym tytułem, który po czterdziestu latach znów jest hitem w Indiach.

Są w Indiach związki pomiędzy muzyką popularną, a tradycyjna muzyką hinduską?

Niewielkie. Wyraźniej słychać je w nagraniach z lat 50. Teraz uległy wpływom światowej muzyki klubowej, dance i r'n'b. Ale w Bollywood powstaje ok. tysiąca filmów rocznie, więc wykorzystuje się w nich najróżnorodniejsze inspiracje muzyki indyjskiej jak i światowe mody. Można w nich znaleźć dosłownie wszystko.

Czy wykorzystujecie indyjskie instrumenty ludowe?

Oczywiście, jednym z nich jest dhol, bęben pochodzący z Pendżabu, z pogranicza Indii i Pakistanu. To podstawowy instrument bhangra, stylu, który przyjął się w całych Indiach i stał się popularną muzyką taneczną. Drugi to tabla, instrument perkusyjny używany zarówno w klasycznej muzyce hinduskiej, jak i tanecznej. Słychać go także w nagraniach jazzmanów: Johna McLaughlina, Jana Garbarka.

Jakie są wasze związki z jazzem?

Improwizujemy na scenie, solówki są ważną częścią naszej muzyki. Myślę, że najlepszym przykładem jazzowych wpływów jest w naszym wykonaniu filmowy hit „Chaiyya Chaiyya" A. R. Rahmana, najwybitniejszego twórcy muzyki filmowej w Indiach. On sam zrewolucjonizował soundtracki Bollywood wykorzystując wpływy innych stylów muzycznych.

Zespół ma rozbudowaną sekcję instrumentów dętych. Wzorujecie się na aranżacjach jazzowych big-bandów?

Oczywiście, szczególnie swingowych. W naszym zespole są jazzmani i to oni piszą większość aranżacji.

Muzyka Bollywood to również taniec i śpiew, czy wasz show w Warszawie będzie zawierał także te elementy?

Przedstawimy instrumentalne wersje popowych tematów filmowych. Nie wiem, czy w klubie Palladium są miejsca stojące, ale nawet w salach, gdzie są krzesła czy fotele wszyscy wstają z miejsc i tańczą do naszej muzyki. Przenosimy do sal koncertowych atmosferę indyjskiego wesela.

Występowaliście kiedyś w Indiach?

Tak, przygotowaliśmy specjalną muzykę na wielki pokaz mody i została bardzo dobrze przyjęta. Rozmawialiśmy nawet z przedstawicielami Bollywood o możliwościach wykorzystania naszej muzyki w filmach. Zobaczymy, co z tego wyniknie.

Rozmawiał Marek Dusza

Rz: Jakie były początki zespołu?

Mark Allan:

Pozostało 98% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"