Reklama
Rozwiń
Reklama

Muzyka do „Urodzonych morderców” wydana przez „Rzeczpospolitą”

Kultowa muzyka filmowa. ósmy tom kolekcjonerskiej serii „Rzeczpospolitej” – już w kioskach

Aktualizacja: 07.07.2011 15:38 Publikacja: 07.07.2011 15:37

Kultowa muzyka filmowa. ósmy tom kolekcjonerskiej serii „Rzeczpospolitej” – już w kioskach

Kultowa muzyka filmowa. ósmy tom kolekcjonerskiej serii „Rzeczpospolitej” – już w kioskach

Foto: Archiwum

W jednym z najbardziej kontrowersyjnych filmów w powojennej popkulturze każdy element jest prowokacyjnym arcydziełem. Scenariusz o dwójce morderców szalejących na trasie o diabolicznym numerze 666 napisał Quentin Tarantino. Wyreżyserował go Oliver Stone, któremu udało się pozyskać do skomponowania ścieżki dźwiękowej Trenta Treznora, lidera Nine Inch Nails. Ten zaś wiedział o przemocy wszystko lub prawie wszystko, wyprodukował, bowiem wiele albumów Marilyna Mansona.

Zanim powstała muzyczna ścieżka, obejrzał materiał filmowy aż 50 razy i zaproponował, by nagrania stanowiły emocjonującą narrację, a jednocześnie komentarz. Współtworzył dramaturgię scen, proponując m.in., by podczas sekwencji buntu w więzieniu widzowie słuchali „Allah, Mohammed, Char, Yarr" Nusrata Fateha Ali Khana. Udało mu się też namówić pakistańskiego wokalistę, by zaśpiewał w „Taboo" do muzyki Petera Gabriela.

Kolejnym zabiegiem było zmontowanie piosenek z fragmentami dialogów, jednak nie w mechaniczny sposób, jak robi się to zazwyczaj, przedzielając nimi piosenki na płycie. Muzyka i dialogi zostały zmiksowane, tworząc nowatorski kolaż.

Popis producencki Treznora stanowi „Sex Is Violent", w którym dialogują ze sobą dwie kompozycje – „Ted Just Admit It" Jane's Addiction oraz „I Put A Spell On You" Diamandy Galas, awangardowej wokalistki słynącej z głosu obejmującego trzy i pół oktawy.

Wyjątkowość albumu polega również na tym, że konfrontuje dorobek autorów i kompozytorów różnych generacji, którzy rzadko krzyżują swe życiowe i artystyczne ścieżki. W filmie ich piosenki składają się na wybuchową mieszankę tworzącą pejzaż amerykańskiej popkultury. Leonard Cohen śpiewa „Waiting for a Miracle", Bob Dylan „You Belong to You". Nastrój zagubienia i samotności przerywają gitarowe eksplozje „Rock N Roll Nigger" Patti Smith czy rockowo-elektroniczny „Burn" Nine Inch Nails. Wrażenie chaosu potęguje „The Day The Niggaz Took Over" Dr. Dre.

Reklama
Reklama

„Urodzeni mordercy"

Universal Music Polska, 2011, CD

Informacje na temat kolekcji i oferta subskrypcji: www.rp.pl/e-sklep lub 801 15 15 15

W jednym z najbardziej kontrowersyjnych filmów w powojennej popkulturze każdy element jest prowokacyjnym arcydziełem. Scenariusz o dwójce morderców szalejących na trasie o diabolicznym numerze 666 napisał Quentin Tarantino. Wyreżyserował go Oliver Stone, któremu udało się pozyskać do skomponowania ścieżki dźwiękowej Trenta Treznora, lidera Nine Inch Nails. Ten zaś wiedział o przemocy wszystko lub prawie wszystko, wyprodukował, bowiem wiele albumów Marilyna Mansona.

Zanim powstała muzyczna ścieżka, obejrzał materiał filmowy aż 50 razy i zaproponował, by nagrania stanowiły emocjonującą narrację, a jednocześnie komentarz. Współtworzył dramaturgię scen, proponując m.in., by podczas sekwencji buntu w więzieniu widzowie słuchali „Allah, Mohammed, Char, Yarr" Nusrata Fateha Ali Khana. Udało mu się też namówić pakistańskiego wokalistę, by zaśpiewał w „Taboo" do muzyki Petera Gabriela.

Reklama
Kultura
„Halloween Horror Nights”: noc, w którą horrory wychodzą poza ekran
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Kultura
Nie żyje Elżbieta Penderecka, wielka dama polskiej kultury
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Kultura
Czytanie ma tylko dobre strony
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama