Na ten album czekaliśmy długo, bo polski baryton, gwiazdor nowojorskiej Metropolitan czy monachijskiej Staatsoper, na taką artystyczną wizytówkę zasługiwał. Koncerny fonograficzne jednak odczuwają kryzys, więc negocjacje przebiegały z kłopotami. Płytę firmuje ostatecznie brytyjska Harmonia Mundi, wydawca mniejszy, ale ceniony w Europie, bo współpracują z nim najlepsi.
Mariusz Kwiecień, jeden z najwspanialszych obecnie barytonów lirycznych, sławę zdobył dzięki Mozartowi. Hrabia z „Wesela Figara", a zwłaszcza Don Giovanni to jego role wizytówki. Ci bohaterowie pozwalają ukazać nie tylko walory jego głosu; Polak świetnie się czuje, kreując mężczyzn wyrafinowanych, zmysłowych i „z pewną nutką dekadencji".
Mozarta na płycie nie ma, tak samo jak żadnej z oper Donizettiego, które też stały się specjalnością Mariusza Kwietnia. Ze scenicznych wcieleń, z którymi objechał pół świata, pozostał jedynie Oniegin – kolejny mężczyzna zepsuty dostatnim życiem. Obie jego arie zaśpiewał pięknie, pokazując bogactwo uczuć: od delikatnego liryzmu po przejmujący dramatyzm.
Oniegin patronuje całej płycie zatytułowanej „Słowiańscy bohaterowie". Polakowi należą się zaś słowa uznania za to, że nie oferuje sprawdzonych hitów, lecz odkrywa mało znaną muzykę. Światowa publiczność rzadko ma przecież kontakt z „Czarcią ścianą" Smetany, „Sadko" Rimskiego-Korsakowa czy „Aleko" Rachmaninowa.