Reklama

Mariusz Kwiecień nagrał płytę dla firmy Harmonia Mundi

Zamiast hitowych arii Mariusz Kwiecień wybrał mało znane utwory – pisze Jacek Marczyński

Publikacja: 08.12.2011 12:25

Mariusz Kwiecień; Slavic Heroes; Harmonia Mundi, 2011

Mariusz Kwiecień; Slavic Heroes; Harmonia Mundi, 2011

Foto: materiały prasowe

Na ten album czekaliśmy długo, bo polski baryton, gwiazdor nowojorskiej Metropolitan czy monachijskiej Staatsoper, na taką artystyczną wizytówkę zasługiwał. Koncerny fonograficzne jednak odczuwają kryzys, więc negocjacje przebiegały z kłopotami. Płytę firmuje ostatecznie brytyjska Harmonia Mundi, wydawca mniejszy, ale ceniony w Europie, bo współpracują z nim najlepsi.

Zobacz na Empik.rp.pl

Mariusz Kwiecień, jeden z najwspanialszych obecnie barytonów lirycznych, sławę zdobył dzięki Mozartowi. Hrabia z „Wesela Figara", a zwłaszcza Don Giovanni to jego role wizytówki. Ci bohaterowie pozwalają ukazać nie tylko walory jego głosu; Polak świetnie się czuje, kreując mężczyzn wyrafinowanych, zmysłowych i „z pewną nutką dekadencji".

Mozarta na płycie nie ma, tak samo jak żadnej z oper Donizettiego, które też stały się specjalnością Mariusza Kwietnia. Ze scenicznych wcieleń, z którymi objechał pół świata, pozostał jedynie Oniegin – kolejny mężczyzna zepsuty dostatnim życiem. Obie jego arie zaśpiewał pięknie, pokazując bogactwo uczuć: od delikatnego liryzmu po przejmujący dramatyzm.

Oniegin patronuje całej płycie zatytułowanej „Słowiańscy bohaterowie". Polakowi należą się zaś słowa uznania za to, że nie oferuje sprawdzonych hitów, lecz odkrywa mało znaną muzykę. Światowa publiczność rzadko ma przecież kontakt z „Czarcią ścianą" Smetany, „Sadko" Rimskiego-Korsakowa czy „Aleko" Rachmaninowa.

Reklama
Reklama

Ten czesko-rosyjski zestaw jest w gruncie rzeczy pretekstem dla muzyki polskiej. Obok Czajkowskiego najważniejszym kompozytorem albumu pozostaje bowiem nasz Stanisław Moniuszko. Oto chyba po raz pierwszy w światowej fonografii pojawił się fragment jego „Verbum nobile" (aria Stanisława). Jest też polonez Miecznika ze "Strasznego dworu" oraz aria Janusza z „Halki".

W tej ostatniej roli Mariusz Kwiecień zadebiutuje za dwa tygodnie w Operze Krakowskiej i szykuje się wydarzenie sezonu. A cała płyta artysty jest pewnego rodzaju projekcją jego marzeń. Są na niej fragmenty ról, w których mógłby wspaniale się zaprezentować już dziś (Książę z„Czarciej ściany"), i takie jak Kniaź Igor Borodina, na które musi jeszcze trochę poczekać, by jego głos dojrzał i nabrał mocy.

Album zamyka finałowa pieśń Króla Rogera. Dzieło Szymanowskiego włączył do repertuaru dwa lata temu, ale już uczynił wiele dla promocji w świecie. Zaśpiewał w Paryżu i Madrycie. W Hiszpanii jego kreację Rogera uznano za najlepszą operową rolę minionego sezonu. W 2012 r. specjalnie dla Mariusza Kwietnia „Króla Rogera" wystawi Opera w Santa Fe, a w kolejce czeka londyńska Covent Garden.

Harmonia Mundi myśli już o kolejnej płycie Polaka. Będzie to album z muzyką włoską. Oby partnerem był znowu Łukasz Borowicz z Polską Orkiestrą Radiową, bo w roli partnera sprawdza się świetnie.

Mariusz Kwiecień

Slavic Heroes

Reklama
Reklama

Na ten album czekaliśmy długo, bo polski baryton, gwiazdor nowojorskiej Metropolitan czy monachijskiej Staatsoper, na taką artystyczną wizytówkę zasługiwał. Koncerny fonograficzne jednak odczuwają kryzys, więc negocjacje przebiegały z kłopotami. Płytę firmuje ostatecznie brytyjska Harmonia Mundi, wydawca mniejszy, ale ceniony w Europie, bo współpracują z nim najlepsi.

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama