Szukam własnego miejsca

Anna Hop, choreografka, wyjaśnia, co dały jej „Kreacje”

Publikacja: 29.05.2012 13:04

Szukam własnego miejsca

Foto: Fotorzepa, Justyna Mielniczuk Justyna Mielniczuk

Kiedy dwa lata temu po ukończeniu szkoły baletowej dostała pani angaż do warszawskiego zespołu, od razu pomyślała pani o choreografii?

Anna Hop:

Tak, choć muszę przyznać, że w ogóle nie wiedziałam o tym, iż w Polskim Balecie Narodowym funkcjonują warsztatowe „Kreacje". Ale choreografia szalenie pociągała mnie już wcześniej, więc stwierdziłam, że skoro pojawiła się szansa spróbowania swych sił, nie mogę jej przegapić.

Po trzech premierach własnych prac podczas „Kreacji" choreografia staje się ważniejsza od ról, o których marzy każda tancerka?

Absolutnie nie, po prostu im więcej wyzwań, tym lepiej. Nie lubię wypoczywać, siedzieć spokojnie. Lubię natomiast dawać z siebie 1500 procent, a przede wszystkim ciągle szukam własnego miejsca, dlatego zresztą podjęłam także studia z public relations i marketingu na Uniwersytecie Warszawskim. Na pewno chciałabym spełnić się jako tancerka, ale wierzę, że mam przynajmniej malutki talent choreograficzny. Dzięki „Kreacjom" zdobywam doświadczenie, a to najważniejsze. Choreografii należy uczyć się podczas pracy.

Jest już pani gotowa do zrealizowania własnego autorskiego spektaklu?

Gdybym otrzymała taką propozycję, chyba powiedziałabym: tak, choć wiem, że pociągnęłoby to za sobą ogromne ryzyko i niesamowity stres. Mnie jednak takie sytuacje mobilizują. Do odważnych świat należy, o czym zresztą przekonałam się już podczas pierwszych „Kreacji". Przygotowując wówczas „W malinowym chruśniaku", zaprosiłam starszych od siebie tancerzy, innych zresztą w zespole nie było, bo ja miałam zaledwie 19 lat. Bardzo ich szanowałam, od dawna obserwowałam sceniczne sukcesy chodząc na spektakle, ale oni mnie nie znali. Prośba, by zatańczyli w moim balecie, była dla mnie ciężkim przeżyciem. Ale też powiedziałam sobie: Jeśli nie spróbuję, nigdy nie dowiem się, czy zechcą ze mną pracować.

„Kreacje" są nietypowe również dlatego, że tancerze biorą na siebie wszystkie obowiązki organizacyjne i techniczne. Pani została w tym roku menedżerem całego projektu.

Podjęłam się trudnego zadania. Wydawało mi się, że mam koncepcję, jak zarządzać tym przedsięwzięciem, jednak nie zdawałam sobie sprawy z wielu pułapek. Było ciężko, ale okazało się to niesłychanie cennym doświadczeniem. Dziś mam inny pogląd na to, jak organizować pracę. Wierzę, że wiele rzeczy zrobiłam dobrze, i wiem, że popełniłam kilka błędów, co pozwoli mi ich uniknąć w przyszłości.

Gdy za rok otrzyma pani propozycję zostania menedżerem kolejnych „Kreacji", jaka będzie odpowiedź?

Na razie muszę odpocząć, tegoroczne „Kreacje" kosztowały mnie sporo nerwów, a przede wszystkim czasu. Odczuwam jednak satysfakcję.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"