Czy na operę Pascala Dusapina zwróciła pani uwagę dzięki librettu według Heinera Müllera?
Barbara Wysocka:
Tak, oczywiście. Libretto to nienaruszony tekst Müllera, co było głównym powodem, dla którego zdecydowałam się na ten projekt. W operze tylko taka praca ma dla mnie sens: realizowanie nawet pięknej muzyki z idiotycznym tekstem nie wchodzi w grę. Pascal Dusapin wykorzystał tekst Müllera w całości, bez żadnych zmian.
Pytam, bo wcześniej w teatrze dramatycznym wystawiła pani „Szosę Wołokołamską" i staje się pani polską specjalistką od Müllera. Co w jego pisaniu jest najważniejsze: adramatyczność? To, co nazywa się „materiałami"?
Müller tworzył niezwykłe konstrukcje tekstowe, o dużej sile rażenia, zarazem bardzo poetyckie. Zagadki, kody do złamania. Praca z takim tekstem wymaga dużego nakładu sił, prowokuje wkroczenie na nowe terytorium. Wymusza znajdowanie innych środków. Nie da się robić Müllera jak Czechowa, chociaż niektórzy próbują. Nie da się go tak grać. Forma jego tekstów jest niezwykła i zmusza do poszukiwań.