Odbudowa populacji sokoła wędrownego w Polsce

Aż 19 piskląt sokoła wędrownego zamieszkało pod Żmigrodem na Dolnym Śląsku. Grupa pasjonatów odtwarza gatunek

Publikacja: 06.07.2012 09:19

Jeden z zasiedlonych sokołów pochodzi z Czech. Jego wędrówki będzie można monitorować na bieżąco, bo

Jeden z zasiedlonych sokołów pochodzi z Czech. Jego wędrówki będzie można monitorować na bieżąco, bo przypięto mu nadajnik GPS

Foto: WOJEWÓDZKI FUNDUSZ OCHRONY ŚRODOWISKA WE WROCŁAWIU

Sokół wędrowny wyginął w ubiegłym wieku. Przyczyną zagłady tego ptaka w Europie w latach 60. były stosowane masowo w rolnictwie pestycydy. To właśnie był znak, by zrezygnować z chemii. Jednak odtwarzana teraz populacja to nie tylko kwestia ochrony gatunku. - Występowanie ptaków drapieżnych to szczególny miernik wskazujący, czy środowisko, w którym żyjemy, jest bezpieczne dla naszego zdrowia - wyjaśnia Sławomir Sielicki, szef Stowarzyszenia na rzecz Dzikich Zwierząt Sokół, które prowadzi odbudowę populacji sokoła wędrownego w Polsce.

Po badaniu do gniazda

Za każdym razem wygląda to tak jak 14 czerwca 2012 roku pod Żmigrodem: pobranie krwi na oznaczenie DNA, wymaz bakteriologiczny, obrączkowanie, a potem jazda wysięgnikiem samochodowym na koronę drzewa. 11 młodych sokołów wędrownych, którymi właśnie zasiedlono sztuczne gniazda w lasach w okolicach Żmigrodu na Dolnym Śląsku, spędzi tu 10 dni. Tak, by zakodować sobie to miejsce jako rodzinne strony.

Osiem innych, które od początku czerwca „wdrukowywało" sobie miejsce urodzenia w tutejszych lasach, za chwilę wyjdzie na wolność. Przez trzy tygodnie będą dokarmiane kurczakami i przepiórkami. Potem będą zdane tylko na siebie. Po dwóch latach wędrówek (jeden z sokołów z nadajnikiem GPS) powinny powrócić wte strony.

Czy wrócą? Statystycznie nie wygląda to imponująco - z 345 piskląt, jakie wypuszczono w ten sposób w latach 1990 - 2009, udało się odtworzyć raptem 20 gniazd sokołów.

Z obserwacji stowarzyszenia wynika, że 2/3 ptaków ginie. Ale też są i optymistyczne dane: stowarzyszenie ustaliło, że w Polsce urodziło się już 120 ptaków w warunkach naturalnych.

- Od dwóch lat metodologia się zmieniła - mówi „Rz" Sielicki. - Wypuszczamy więcej ptaków w jednym miejscu, efekty powinny być znacznie lepsze. Koncentrujemy się na nadleśnictwach Barlinek, Włocławek, Żmigród/Milicz oraz Nowe Ramuki.

W latach 2010 - 2011 stowarzyszenie Sokół reintrodukowało - bo tak fachowo nazywa się zasiedlanie ptakami terenów -  łącznie 122 sztuki. W 2012 roku planujemy wypuścić kolejne80 młodych sokołów.

Miliony na ptaki

Niektóre z gniazd można oglądać w Internecie. Kamery zamontowano w siedliskach sokołów na Pałacu Kultury w Warszawie i kominach MPEC Włocławek oraz na Hucie Głogów. Gdzie znajdują się pozostałe gniazda? Sielicki niechętnie je zdradza. Tak jak niechętnie mówi o szczegółowych kosztach. - O cenach jaj sokolich krążą mity, zdarza się, że ludzie próbują wykradać je z gniazd, w zeszłym roku była taka próba w górach - wyjaśnia.

Sokół wędrowny na początku XX wieku był gatunkiem rozpowszechnionym w całym kraju, ale około 1950 roku nastąpił katastrofalny spadek liczebności populacji. Ostatnie znane gniazda sokoła wędrownego na terenie Polski stwierdzono w 1964 roku w ówczesnych województwach krakowskim, koszalińskim i wrocławskim.

Reintrodukcje rozpoczęto w roku 1990 i prowadzono je przede wszystkim w lasach, część w górach (Pieniny) i w miastach (Warszawa, Kraków).

Od 2010 roku Program Restytucji Sokoła Wędrownego w Polsce realizuje stowarzyszenie założone przez leśników. Liczy 20 członków.

Program ruszył z kopyta, kiedy stowarzyszenie uzyskało milionową dotację z Norweskiego Mechanizmu Finansowego. Sielicki ma teraz duże pole do popisu. Zasiedlenie sokołów pod Żmigrodem to koszt ok. 70 tys. zł. Akcję 30 tys. zł wsparł Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska we Wrocławiu.

- Odbudowa gatunku to kosztowna sprawa - przyznaje Sielicki. - Samo tylko zaobrączkowanie sokoła nadajnikiem GPS to ok. 6 7 tys. zł.

Z takimi nadajnikami lata obecnie sześć sokołów. - Dzięki temu wiemy, że wypuszczona w Polsce sokolica Argenta doleciała aż do Szwajcarii - mówi szef Sokoła.

Sokół wędrowny wyginął w ubiegłym wieku. Przyczyną zagłady tego ptaka w Europie w latach 60. były stosowane masowo w rolnictwie pestycydy. To właśnie był znak, by zrezygnować z chemii. Jednak odtwarzana teraz populacja to nie tylko kwestia ochrony gatunku. - Występowanie ptaków drapieżnych to szczególny miernik wskazujący, czy środowisko, w którym żyjemy, jest bezpieczne dla naszego zdrowia - wyjaśnia Sławomir Sielicki, szef Stowarzyszenia na rzecz Dzikich Zwierząt Sokół, które prowadzi odbudowę populacji sokoła wędrownego w Polsce.

Pozostało 85% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"