Organizatorzy festiwalu nie mogli wymarzyć sobie lepszej pogody dla tego występu. Mgła, która spowiła przestrzeń na Babich Dołach sprawiła, że wszystko poza sceną główną tonęło w bieli. Pozwoliło to zgromadzonej widowni zostać sam na sam z kompozycjami Krzysztofa Pendereckiego i Jonny'ego Greenwooda.
Na występ przyszli nie tylko koneserzy, ale również zaciekawieni laicy, chcący zbliżyć się do muzycznego geniuszu. Niesamowita aura pozwalała skupić się na muzyce i każdy dźwięk brzmiał intensywniej.
Orkiestra AUKSO z Tych wykonała dwa utwory Polaka („Ofiarom Hiroszimy – tren" i „Polymorphia") i dwie wariacje na ich temat autorstwa Greenwooda („Popcorn Superhet Receiver" i „48 Responses to Polymorphia"). Brytyjczyk nie zjawił się jednak na festiwalu, ale obecność 78-letniego Pendereckiego wystarczyła, żeby przyciągnąć tłumy.
Chwilę później na scenie pod namiotem znakomity koncert zagrał, dobrze znany w Polsce Jamie Woon. Jego krystaliczny głos połączył się z wyrafinowaną muzyką elektroniczną i żywymi instrumentami.
Po niełatwych i wymagających dźwiękach Pendereckiego i Greenwooda na dużej scenie ukojenie przyniósł folkowy Bon Iver. Delikatnymi melodiami zdobył aplauz złaknionej pięknych piosenek publiki.