Artysta wydał przed kilkoma miesiącami album "Duende", dla naszych czytelników mamy dwie płyty (szczegóły konkursu w ramce na dole tekstu).
Jest doskonałym improwizatorem o niemalże magicznym wyczuciu muzyki, znanym z odwagi w doborze repertuaru. Jego koncerty zawsze zaskakują, jak choćby ten, podczas którego wspaniale zinterpretował przebój zespołu Queen "Another One Bites the Dust". Cohen potrafi bowiem czerpać inspiracje w równej mierze z popu, jak i z klasyki.
Na talencie nieznanego jeszcze Avishaia w 1996 roku poznał się sam Chick Corea. Legendarny jazzman, po wysłuchaniu koncertu młodego basisty w jednym z nowojorskich barów, zaproponował mu współpracę w sekstecie Origin. Od tego momentu kariera Cohena nabrała tempa. Kilkanaście lat później historia zatoczyła koło. W modnym jazz-clubie Avishai wypatrzył koncertującego pianistę – 24-letniego Nitai'a Hershkovitsa. Postanowił dać mu szansę, jaką niegdyś dał mu Corea. Zaprosił młodego jazzmana do współtworzenia albumu Duende.
Duende po hiszpańsku oznacza tajemniczy urok, tak charakterystyczny dla mieszkańców Półwyspu Iberyjskiego. I właśnie taką magnetyczną siłą emanuje album duetu Cohen - Hershkovits. Porozumienie dwóch muzyków, przez zagranicznych recenzentów opisywanych jako „telepatyczny dialog", słychać już w pierwszym utworze Signature. Styl Nitai'a, nawiązujący do stonowanego brzmienia fortepianu Hanka Jonesa, idealnie komponuje się z muzyką mistrza kontrabasu. Dźwiękowe pasaże młodego pianisty nadają płycie dostojeństwa. Z połączenia z energią, jaka płynie z improwizacji Cohena, rodzi się muzyczny spektakl, godny zapamiętania. Na płycie znalazły się zarówno nowe kompozycje Cohena, jak i jazzowe standardy, takie jak "All Of You" Cole'a Portera, czy Johna Coltrane'a "Central Park West".