Jakiekolwiek kategoryzowanie jest w jego przypadku nadużyciem i z założenia mija się z prawdą. To obywatel wielu muzycznych światów. Człowiek, który w wieku 15 lat zafascynował się muzyką współczesną. Dla niej też opuścił rodzinny Nowy Jork i wyjechał do Saint Louis, żeby studiować kompozycję klasyczną na Webster College. Interesował się wówczas twórczością Charlesa Ivesa, Johna Cage'a czy Harry'ego Partcha. Jakby dla przeciwwagi nałogowo wsłuchiwał się w muzykę pisaną do filmów animowanych z lat 40., w ścieżki dźwiękowe do spaghetti westernów, nieobce mu były także rock, surf music i rockabilly.
Złóż Zorna z puzzli
Jazz pojawił się w jego życiu dość późno, za sprawą solowego nagrania Anthony'ego Braxtona „For Alto". Porzucił wtedy dotychczasowe instrumenty, czyli fortepian, gitarę i flet, na rzecz saksofonu altowego. Szybko się okazało, że swobodny, pozbawiony formalnych ograniczeń, awangardowy jazz jest czymś, w czym czuje się doskonale. Nagrania Ornette'a Colemana, koncepcje strukturalnej improwizacji Butcha Morrisa, chicagowska awangarda spod znaku AACM (Association for Advancement of Creative Musicians), jazz nowojorskich loftów – to tylko niektóre elementy Zornowskiej układanki. Zawsze impulsywny i bezkompromisowy – porzucił studia, wrócił do Nowego Jorku, żeby eksperymentować z dźwiękami, dawać prywatne koncerty we własnym mieszkaniu i słuchać wszystkiego, co wpada w uszy.
Zorn był i jest jak gąbka, która nasiąka dźwiękami i oddaje je zmieszane ze sobą w nieprawdopodobny koktajl. Pierwszy wielki sukces to wydany w 1985 r. album „The Big Gundown" zawierający postmodernistycznie eklektyczną wizję filmowych kompozycji Ennia Morricone. A to był tylko początek niekończącej się erupcji kolejnych nagrań, tak różnych, jak tylko można to sobie wyobrazić. „Spy vs Spy" to hardcore'owa wizja kompozycji prekursora free jazzu Ornette'a Colemana, cykl „Naked City" powstał jako brutalne, mocno przerysowane odwzorowanie totalnej metropolii, w której jest miejsce na tani, filmowy sentymentalizm, ostry jazgot czy wreszcie dynamiczny, rockowy puls.
Bieg kontrolowany
Pod wpływem Butcha Morrisa rozwijał ideę Game Pieces, kompozycji, której bieg kontrolowany jest przez system znaków dopuszczający również udział wykonawców. Najbardziej znaną realizacją tej teorii jest „Cobra", wykonywana również w Polsce.
W latach 90. stworzył pojęcie Radical Jewish Culture, czyli ruchu, który miał na celu przeniesienie żydowskiej tradycji w świat końca XX wieku. Pierwszym dziełem z tego nurtu był mroczny album „Kristallnacht" ewokujący przerażającą atmosferę pogromu nocy kryształowej. Jednak najważniejszym projektem Zorna, należącym do RJC, pozostaje Masada.