W najnowszej ankiecie magazynu „Down Beat” Wayne Shorter zwyciężył w trzech prestiżowych kategoriach: muzyk roku 2012/2013, zespół roku i album roku dla koncertowego nagrania „Without the Net”. Dorzucił także pierwszą pozycję wśród saksofonistów sopranowych. Po ten instrument sięga częściej niż po saksofon tenorowy. Jest hegemonem w tej kategorii, od 1970 r. wygrywał w rankingu krytyków przez dziesięć lat, w ankietach czytelników 18 razy z rzędu.
Żaden z instrumentów nie miał tylu genialnych reprezentantów w historii jazzu co saksofon: Charlie Parker, Lester Young, John Coltrane, Sonny Rollins, Ornette Coleman i właśnie Shorter. Do jego nazwiska przylgnął także tytuł najwybitniejszego kompozytora. Dziś dodamy jeszcze – czołowego bandleadera. Jego kwartet jest dzisiaj źródłem inspiracji dla tych zespołów, które na pierwszym miejscu stawiają improwizację.
Partner Milesa Davisa
Jego karierę można podzielić na kilka etapów. Po krótkiej współpracy z Horace’em Silverem i Maynardem Fergusonem trafił do grupy Jazz Messengers Arta Blakeya, w której był dyrektorem artystycznym (1959–1964). W 1960 r. Miles Davis złożył mu propozycję przyłączenia się do nowego kwintetu, ale Shorter odmówił. Legendarny trębacz więc czekał cztery lata. Potem Wayne współpracował z kwintetem Milesa do 1970 r. Równolegle nagrał 11 własnych albumów dla wytwórni Blue Note. Dziś są oceniane nawet wyżej niż w latach 60.
– Wayne był jedyną znaną mi osobą, która pisała muzykę jak „Bird” Charlie Parker – wspominał Miles Davis w „Autobiografii”. – Gdy wszedł do zespołu, zaczął się rozwijać znacznie szybciej. Rozumiał, że wolność w muzyce to taka znajomość reguł, która pozwala naginać je do własnej satysfakcji i smaku. Zawsze był gdzieś w swoim wymiarze, na orbicie wokół własnej planety. W swoich aranżacjach i kompozycjach był intelektualnym katalizatorem muzyki kwintetu.