Reklama
Rozwiń

Dwie zbrodnie jednego wieczoru

Profesjonalista może obejść się bez pomysłów awangardowych. Tę zasadę stosuje z sukcesem Opera Nova w Bydgoszczy.

Publikacja: 30.10.2013 07:56

Darina Gapicz (Santuzza) i Tadeusz Szlenkier (Turridu)

Darina Gapicz (Santuzza) i Tadeusz Szlenkier (Turridu)

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

W teatralnym żargonie dwie jednoaktówki wystawione w Bydgoszczy nazywa się po prostu „Cav&Pag" od początkowych sylab ich włoskich tytułów. „Rycerskość wieśniacza" Mascagniego i „Pajace" Leoncalla to taki operowy dwupak, niemal zawsze serwowany w komplecie podczas jednego wieczoru.

Obie opery powstały w ostatniej dekadzie XIX wieku i miały pokazywać tzw. prawdziwe życie włoskich wieśniaków. W rzeczywistości są typowymi opowieściami miłosnymi z tragicznym finałem, dowodzącymi, że niewierność prowadzi do zemsty i zbrodni.

Obie mają jeszcze jedną wspólną cechę. Ich realizm sprawia, że z trudem poddają się unowocześniającym zabiegom inscenizacyjnym. Dlatego stały się mniej atrakcyjne dla współczesnego teatru, chociaż muzycznie i dramaturgicznie to samograje.

Reżyserzy nie bardzo mogą się tu wykazać własnymi pomysłami, a jeśli próbują, często osiągają efekt odwrotny do zamierzonego. Tak jak Andrzej Bubień, który w „Rycerskości wieśniaczej" niepotrzebnie wymyślił grupę tancerek zmysłowo wycierających się ręcznikami czy mężczyzn erotycznymi ruchami zgarniających sycylijską ziemię.

A kiedy w ważnej scenie nabożeństwa procesję wprowadził na widownie, zburzył teatralną iluzję, zamiast konsekwentnie budować napięcie. Lepiej powiodło mu się z „Pajacami", gdzie rozwinął konwencję teatru w teatrze. U Leoncalla zdradzany mąż wymierza sprawiedliwość podczas przedstawienia.

To wszystko jednak jest uzupełnieniem tego, co oferuje Opera Nova. Nie ściga się ona z innymi teatrami w artystycznej rywalizacji, tylko starannie przygotowuje muzycznie spektakle. Widowiskowość bywa w nich oczywiście ważna, ale jednak nie ma znaczenia decydującego.

Stosowana reguła sprawdza się, do Bydgoszczy chętnie przyjeżdżają widzowie z różnych miast. I tym razem nie będą zawiedzeni, Opera Nova ma dobry chór i orkiestrę, która w „Cav&Pag" pod batutą Wojciecha Rajskiego zyskał soczyste, miękkie brzmienie.

Wśród solistów najlepszy był Tadeusz Szlenkier jako niewierny Turridu w „Rycerskości". To śpiewający z kulturą i swobodą tenor o słonecznym głosie. Atrakcyjnie wypadli Łukasz Goliński (Tonio) i Pavlo Tolstoj (Beppe), dobrą formę wokalną pokazał zaproszony gościnnie Sylwester Kostecki (zdradzany pajac Canio).

Z pań lepsze wrażenie sprawiła Magdalena Polkowska (niewierna Nedda), dla młodej Dariny Gapicz partia Santuzzy okazała się zbyt dużym wyzwaniem.

To już trzecia z kolei premiera w tym sezonie, w której walory muzyczne i wokalne zdecydowanie górują nad reżyserskimi. Idzie nowe w polskiej operze?

W teatralnym żargonie dwie jednoaktówki wystawione w Bydgoszczy nazywa się po prostu „Cav&Pag" od początkowych sylab ich włoskich tytułów. „Rycerskość wieśniacza" Mascagniego i „Pajace" Leoncalla to taki operowy dwupak, niemal zawsze serwowany w komplecie podczas jednego wieczoru.

Obie opery powstały w ostatniej dekadzie XIX wieku i miały pokazywać tzw. prawdziwe życie włoskich wieśniaków. W rzeczywistości są typowymi opowieściami miłosnymi z tragicznym finałem, dowodzącymi, że niewierność prowadzi do zemsty i zbrodni.

Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat