Jesień w tym roku była jednak dla zespołu czasem ważnych podróży. Pod koniec października Polski Balet Narodowy pojechał do Barcelony. W Gran Teatre del Liceu czterokrotnie zaprezentował spektakl „Tańczmy Bacha", na który składają się prace Emila Wesołowskiego („Pocałunki"), Krzysztofa Pastora („In Light and Shadow"), Holendra Eda Wubbe („The Green") oraz słynne „Concerto Barocco" wielkiego twórcy XX-wiecznego baletu neoklasycznego George'a Balanchine'a.
Wyjazd do Barcelony był szczególnie prestiżowy. Gran Teatre del Liceu należy do najważniejszych teatrów operowych Europy. Nie ma własnego zespołu, za to w każdym sezonie zaprasza najlepsze zespoły europejskie i amerykańskie. Po raz pierwszy znalazł się wśród nich Polski Balet Narodowy.
– Przyjęcie ze strony publiczności barcelońskiej było znakomite – mówi dyr. Krzysztof Pastor. – Potwierdzeniem niech będzie fakt, że dyrekcja Gran Teatre del Liceu chciałaby nas gościć ponownie.
Z kolei 4 i 5 grudnia Polski Balet Narodowy wystąpił na scenie Litewskiego Narodowego Teatru Opery i Baletu. Do Wilna pojechał ze spektaklem „Echa czasu" złożonym z trzech współczesnych choreografii: „Century Rolls" Brytyjczyka Ashleya Page'a, „Moving Rooms" Krzysztofa Pastora oraz słynną „Artifact Suite" wielkiego amerykańskiego choreografa Williama Forsythe'a. To była rewizyta po niedawnych występach litewskich artystów w Warszawie podczas V Dni Sztuki Tańca. Pokazali wówczas m.in. balet „Čiurlionis" w choreografii Roberta Bondary.
Kontakty zespołów z Warszawy i Wilna są coraz częstsze, bo Krzysztof Pastor już drugi sezon jest szefem artystycznym zespołu Teatru Opery i Baletu w Wilnie. – To raczej stanowisko doradcy, a nie dyrektora – mówił po objęciu tej funkcji. – Zespół jest dobrze administrowany. Poszukiwano natomiast kogoś, kto ożywiłby go artystycznie.