Ale dzięki swojemu znaczeniu obie mogą nam sporo powiedzieć o kondycji najnowszej polskiej literatury. O ile nie boimy się o nią zapytać.
Gdzieś pomiędzy otrzymaniem Paszportu „Polityki" za „Balladyny i romanse" a premierą „ości" Ignacy Karpowicz został dopuszczony do grona najważniejszych polskich pisarzy współczesnych. Wyraźnie obecny na literackiej scenie już od debiutanckiego „Niehalo", podlaski prozaik stał się twórcą oklaskiwanym przez krytykę i chyba też docenianym przez publiczność, choć jego pisarstwo, często niespecjalnie wyważone formalnie i, mimo usiłowań, niezbyt odkrywcze ideowo, budzi rozmaite wątpliwości. (...)
„Zbrodniarz i dziewczyna" to zatem kryminał, w którym trup i zawiązana wokół niego intryga pojawiają się około setnej strony. Wcześniej, po zagadkowej introdukcji, otrzymujemy pełną niekończących się dygresji porcję wiadomości o życiu Michała-Michaśki Witkowskiego, bohatera-pisarza, którego nietrudno utożsamić z samym autorem.