Reklama

Muzyk, który skomponował trzy znakomite piosenki

Zamiast zorganizować come back grupy The Jam, Paul Weller nagrał znakomitą płytę „Saturn Patterns".

Aktualizacja: 05.07.2015 20:38 Publikacja: 05.07.2015 19:30

Paul Weller, "Saturns Patter", Warner Music Polska, CD, 2015

Paul Weller, "Saturns Patter", Warner Music Polska, CD, 2015

Foto: Rzeczpospolita

Tuż przed wydaniem albumu były lider The Jam, jednej z najbardziej wpływowych brytyjskich grup nowofalowych z przełomu lat 70. i 80., jeszcze raz odrzucił możliwość come backu macierzystej formacji.

– Po pierwsze, nie jestem nostalgiczną osobą, a po drugie, nie ma takich pieniędzy na ziemi, które by mnie zachęciły do wskoczenia w stare buty – powiedział w wywiadzie dla „The Guardian". – Najbardziej lubię robić rzeczy nowe, wybiegać w przyszłość. Wtedy się nie nudzę.

Startował w końcu lat 70. z punkowym pokoleniem, w szeregach The Jam, razem z The Sex Pistols i The Clash. Na początku lat 80. współtworzył nową falę. Kolejną odsłoną kariery był zespół The Styl Council, w którym ważniejszy od brudnych, przesterowanych brzmień okazał się jazzujący pop. Śpiewał z Oasis, a Noel Gallagher grał jego piosenki. Album Wellera „Stanley Road" z 1995 r. sprzedał się w milionie egzemplarzy. Artysta powrócił na muzyczną scenę nieoczekiwanie. W 2009 r. otrzymał BRIT Awards jako najlepszy solista, czym nie tylko zaskoczył bukmacherów, ale także naraził ich na stratę 100 tys. funtów. Stawiali na młodego Jamesa Morrisona.

Poprzedni album był muzycznie zróżnicowany jak kariera Wellera. Może dlatego znów zachwycił fanów, debiutując w Anglii na pierwszym miejscu i detronizując najmodniejszego didżeja Davida Guettę.

Najnowsza płyta też jest znakomita. Dumny z niej jest również sam artysta. Podsumowując swój dorobek, powiedział, że skomponował w życiu trzy znakomite piosenki. Wśród nich jest „Going of My Way" – muzyczne credo z nowej płyty. To minisuita, w której motywy się zmieniają jak w kalejdoskopie. Piosenka jest raz melancholijną balladą, raz dynamiczną kompozycją przypominającą przeboje Paula McCartneya, przede wszystkim zaś jego partie basu i pianina.

Reklama
Reklama

Album „Saturns Pattern" nie może nudzić, ponieważ złożyły się na niego bardzo zróżnicowane stylistycznie kompozycje. Na tym polega przewaga Wellera nad jego rówieśnikami z zespołów punkowych i nowofalowych – oni zamykali się w jednej konwencji i kontestowali przeszłość, a Weller szedł do przodu, korzystając z tego co w przeszłości najlepsze.

Rozpoczynający płytę utwór „White Sky" to punkowy blues z charakterystycznymi przesterami gitar i partii wokalnej. Kompozycja tytułowa jest niezwykle dynamiczna, a jednocześnie pogodna. Weller bawi się śpiewem, by w refrenie podnieść temperaturę emocji gitarowym riffem oraz partią organów. Fanów punk rocka najbardziej ucieszy „Long Time", choć nie jest to przecież punk w czystej postaci. Słyszymy bowiem zwariowany motyw przetworzony przez komputer.

Chwilę oddechu przynosi śpiewana delikatnie ballada „Pick It up" z funkującą gitarą i piękną solówką. Szkoda, że Wellera nie można zobaczyć w Polsce. Właśnie rozpoczął europejską trasę koncertową. Zanim przeniesie się do Ameryki, będzie go można posłuchać m.in. już we wtorek, 7 lipca, w wiedeńskiej operze.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama