Reklama

Zapomniane i odzyskane skarby Pink Floyd

27 albumów przynosi boks „The Early Years 1967–1972". 27 nagrań znalazło się na podwójnej płycie CD.

Aktualizacja: 29.11.2016 11:22 Publikacja: 28.11.2016 16:49

Foto: Pink Floyd Music Ltd

Jak już wszyscy żyjący muzycy Pink Floyd podkreślali, na reaktywację zespołu nie ma żadnych szans. Ale kiedy artyści milczą, wydawcy sięgają do przepastnych archiwów. Tak powstały właśnie dwie wersje „The Early Years".

Boks zawiera aż 27 płyt, w tym 7 wydanych i zapakowanych w formie książek. Są tam nagrania dla telewizji, radia, niepublikowane utwory, odrzuty z sesji, wersje demo. 130 nagrań złożyło się na ponad 12 godzin muzyki. Najciekawsze są jednak materiały audiowizualne, w sumie aż 15 godzin. Głównie są to rejestracje koncertów, ale również trzy filmy fabularne, do których muzykę skomponowali Pink Floyd: „Zabriskie Point", „Committe" i „La Vallee".

Uwagę zwraca niewydany koncert ze Sztokholmu z 1967 roku oraz „Pink Floyd at Pompei" w reżyserii Adriana Mabena, po raz pierwszy w wersji stereo. Godny polecenia jest też zapis koncertu w Marsylii ze słynnym zespołem baletowym Rolanda Petita. Floydzi zagrali wtedy kompozycje z albumu „Echoes".

Jednocześnie z boksem dla kolekcjonerów ukazuje się podwójny album CD zatytułowany „Cre/ation", dla którego dokonano wyboru nagrań audio. Największymi rarytasami są kompozycje nigdy dotąd niepublikowane oficjalnie, w tym „Vegetable Man" i „In The Beachwoods" Syda Barretta z 1967 roku. Ta druga nie była wykonywana na koncertach i uważano ją za zaginioną.

Intrygująco przedstawiają się zapisy sesji dla BBC. Ukazywały się wyłącznie na bootlegach, czyli pirackich wydawnictwach. Cieszyły się wielkim wzięciem, a na internetowych forach były klasyfikowane wysoko pośród najbardziej poszukiwanych pirackich płyt świata. Floydzi mieli wiele sesji w BBC, część z udziałem publiczności. Nagrany tak „Flaming" to klasyczny przejaw floydowskiej psychodelii z delikatnym motywem Ricka Wrighta.

Reklama
Reklama

Odnalezionym skarbem jest „Embryo". Demoniczna ballada skomponowana przez Rogera Watersa w czasie sesji „Ummagumma" ukazała się jedynie na promocyjnej składance firmy Harvest. Tymczasem była sztandarowym utworem koncertowym zespołu, zazwyczaj improwizowanym. Muzycy grali ją nawet 28 minut. Na najnowszym albumie ukazała się w dwóch wersjach – kilkuminutowej i dziesięciominutowej. Jesteśmy świadkami popisu kompozytorskich możliwości oraz tworzenia się niesamowitych partii gitarowych Gilmoura.

Zapomnianym skarbem jest też śpiewana przez Gilmoura „Cymbaline", piosenka znana także z płyty towarzyszącej filmowi „More". To niezwykła muzyczna ilustracja koszmaru.

Najnowszy album przypomina też zapomniane osiągnięcia z „Obscured by Clouds" z 1972 roku. Na tej płycie z muzyką filmową ukazała się niezwykle dynamiczna kompozycja „Free Four" zinterpretowana przez Watersa. Rewelacyjne jest solo Gilmoura, który zaśpiewał „Childhood's End". To puenta bluesowych brzmień Pink Floyd. Zastąpiły psychodelię, by same ustąpić monumentalnemu symfonicznemu rockowi z „The Dark Side of the Moon".

Ostatnie słowo należy jednak do Ricka Wrighta. Śpiewa balladę „Stay", odczytywaną jako zapis rozczarowującej relacji z jedną z wielu groupies, jakie otaczały muzyków.

Chciałoby się powiedzieć: „Zostań Rick, zostań Pink Floyd".

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama