Ukraińcy królują w policyjnych statystykach

Ukraińcy królują w niechlubnych policyjnych statystykach – dotyczy ich blisko 100 proc. wydanych za wykroczenia listów gończych.

Aktualizacja: 05.09.2018 15:04 Publikacja: 03.09.2018 18:49

W 2017 r. Ukraińcy popełnili w Polsce 6,2 tys. przestępstw. Są liderami na liście poszukiwanych

W 2017 r. Ukraińcy popełnili w Polsce 6,2 tys. przestępstw. Są liderami na liście poszukiwanych

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Popełniają przestępstwa i wykroczenia, nie płacą grzywien i są bezkarni – w ciągu dwóch lat nastąpił lawinowy wzrost liczby ściganych listami gończymi obcokrajowców. W zdecydowanej większości są to obywatele Ukrainy poszukiwani do odbycia kary w polskich więzieniach, np. za nieuiszczoną grzywnę. Uchodzi im to płazem, bo uciekają za wschodnią granicę.

Niechlubna czołówka

Z danych Komendy Głównej Policji dla „Rzeczpospolitej" wynika, że choć generalnie spada liczba osób poszukiwanych listami gończymi (ponad 22 tys. osób w 2015 r., 20 tys. w 2016 r. i 18 tys. w obecnym), to w przypadku cudzoziemców – rekordowo rośnie. Dziś na liście ściganych jest ich 3949, z czego aż 3253, czyli ponad 80 proc., to obywatele Ukrainy (rok wcześniej Ukraińców było 1,6 tys., a dwa lata temu – tylko 956). Co ciekawe, ubyło ściganych listami Białorusinów – z 242 w 2015 r. do 122 w roku obecnym. Ukraińcy królują również w rankingu poszukiwanych listami gończymi za wykroczenia: na 2573 osoby na policyjnej liście aż 2515 to Ukraińcy (tylko pięć osób jest z Białorusi). Jeszcze w 2015 r. Ukraińców na liście było trzykrotnie mniej, bo 617 (rok później już 1,2 tys.).

Związane ręce służb

Jak zauważyła Najwyższa Izba Kontroli, wzrost liczby listów gończych wydawanych wobec obcokrajowców, w szczególności wobec obywateli Białorusi i Ukrainy, przekłada się na niższą skuteczność poszukiwań osób w policyjnych statystykach. Dlaczego?

„Z uwagi na ich przebywanie na terytorium swojego państwa brak było możliwości zastosowania przekazania orzeczenia do wykonania, wydania europejskiego nakazu aresztowania czy wszczęcia poszukiwań międzynarodowych" – wytknęła NIK.

Polskie służby nie mogą na Ukrainie czy Białorusi – w krajach spoza UE – ścigać przestępców. Mogą ich zatrzymać, gdy osoba poszukiwana polskim listem gończym zechce przekroczyć naszą granicę (lub zrobią to inne służby w krajach UE, dzięki wspólnym systemom baz danych). Jak na przejściu granicznym w Medyce (Podkarpackie), gdy w grudniu 2017 r. zatrzymano Ukraińca ściganego przez nasz wymiar sprawiedliwości za przestępstwa skarbowe. Wpadł przy próbie wjazdu do Polski – weryfikując jego dane, wychwycili go pogranicznicy.

Ukraińcy popełniają też w Polsce tysiące wykroczeń drogowych, i są bezkarni, bo rząd ani parlament nie zmieniły przepisu pozwalającego Straży Granicznej wystawiać mandaty na polskich granicach z fotoradarów systemu CANARD dla aut niezarejestrowanych w UE. Tylko w 2017 r. blisko 150 tys. mandatów za przekroczenie prędkości czy wjazd na czerwonym świetle, które uchwyciły fotoradary na naszych drogach, trafiło do kosza. Według danych Inspekcji Transportu Drogowego z 973 tys. naruszeń na drogach, jakie utrwaliły fotoradary, ok. 8 proc. to auta spoza Unii, głównie z Ukrainy, Rosji i Białorusi.

Potrzeba determinacji

Wzrost przestępstw, jaki pociąga za sobą napływ obcokrajowców, dotyczy głównie czynów kryminalnych – w 2017 r. obcokrajowcy (głównie Ukraińcy, którzy byli sprawcami ponad połowy wszystkich „cudzoziemskich" przestępstw) popełnili u nas łącznie 6,2 tys. przestępstw (o 1,7 tys. więcej niż rok wcześniej). Przybyło np. kradzieży, włamań, czynów narkotykowych.

W 2017 r. polską granicę przekroczyło ok. 10 mln Ukraińców, 3,6 mln Białorusinów i 1,5 mln Rosjan – liczba naruszeń zapewne będzie rosła.

Poseł Marek Wójcik (PO), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych, przyznaje, że Polska staje w obliczu coraz większych problemów związanych z imigrantami zza wschodniej granicy.

– Potrzeba wymiany informacji między państwami i między służbami. Państwo nie może lekceważyć tych danych. Jednak umowy międzynarodowe są negocjowane przez wiele lat a tu potrzeba szybkich, prostych rozwiązań na gruncie krajowym, np. dopuszczenia Straży Granicznej do bazy mandatów z fotoradarów – wskazuje poseł Wójcik.

– Państwo powinno poprawić skuteczność ścigania cudzoziemców łamiących prawo, choć istotnie za wykroczenia trudno ich ścigać, bo szybko się przedawniają. Wszystko można uregulować, to kwestia determinacji w egzekwowaniu prawa – komentuje dr Cezary Tatarczuk, ekspert ds. bezpieczeństwa z Uczelni Kwiatkowskiego w Gdyni. Zauważa też, że skala przestępstw i wykroczeń, jakich dopuszczają się Ukraińcy, jest adekwatna do ich liczby przebywających w Polsce. ©?

Popełniają przestępstwa i wykroczenia, nie płacą grzywien i są bezkarni – w ciągu dwóch lat nastąpił lawinowy wzrost liczby ściganych listami gończymi obcokrajowców. W zdecydowanej większości są to obywatele Ukrainy poszukiwani do odbycia kary w polskich więzieniach, np. za nieuiszczoną grzywnę. Uchodzi im to płazem, bo uciekają za wschodnią granicę.

Niechlubna czołówka

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany