Dziennikarze Pham Chi Dung, Nguyen Tuong Thuy i Le Huu Minh Tuan skazani zostali za pisanie artykułów, w których "pomawiali ludową administrację oraz naruszali interesy Komunistycznej Partii Wietnamu i państwa”. Pierwszy z nich otrzymał wyrok 15 lat więzienia, a dwóch pozostałych po 11 lat. Dunga dodatkowo oskarżono także o dążenie do zmiany władzy. „Pisali, zniekształcając i zniesławiając ludową administrację, naruszali interesy Komunistycznej Partii Wietnamu i państwa” - podało w oświadczeniu ministerstwo bezpieczeństwa publicznego. „Są to szczególnie niebezpieczne działania, które mogą zaszkodzić bezpieczeństwu narodowemu” - podkreślono.
Proces dziennikarzy trwał jeden dzień. Odbył się w mieście Ho Chi Minh przed planowanym na styczeń kongresem partii komunistycznej, podczas którego wybierane są władze państwowe i partyjne.
Jak pisze agencja Reutera, decyzja o ukaraniu dziennikarzy może wiązać się z tym, że sekretarz generalny partii Nguyen Phu Trong, chce utrzymać władze.
Wyrok wietnamskiego sądu został ostro skrytykowany przez organizacje broniące praw człowieka. Podkreślają one, że surowość kar pokazuje, że dziennikarze są tam coraz bardziej represjonowani. - Nawet biorąc pod uwagę głęboko represyjne standardy, pokazuje to nowe głębie represji przez wietnamskich cenzorów. Jeżeli partia rządząca jest tak pewna swojego przywództwa, powinna okazać zaufanie, szanując prawa obywatelskie i polityczne - oceniła przedstawicielka Amnesty International Emerlynne Gil. - Powinna zakończyć ścisłą kontrolę prasy i pozwolić niezależnym dziennikarzom na swobodne wyrażanie swoich opinii zamiast uciszać ich aresztowaniem i więzieniem - dodała.