Wczoraj w niemieckim sądzie w Winsen nad Luhe nieopodal Hamburga odbyła się pierwsza rozprawa Henryka Stokłosy związana z jego ekstradycją. Jak poinformowała nas jego żona Anna, aresztowany na podstawie europejskiego nakazu zatrzymania miał nalegać na jak najszybsze wysłanie go do Polski. – Dopiero po dłuższej rozmowie ze mną mąż zgodził się na procedurę wydłużoną – podkreśla żona byłego senatora. Jej zdaniem oznacza to, że jej mąż do Polski zamiast za dwa tygodnie może wrócić nawet za dwa miesiące.
Po rezygnacji Zbigniewa Ćwiąkalskiego z reprezentowania Stokłosy rodzina szuka nowego obrońcy. – Decyzję podejmiemy w najbliższym czasie– mówi Anna Stokłosa.
Choć Ćwiąkalski zrezygnował z obrony, jego opinia na temat sytuacji prawnej Stokłosy jest wykorzystywana w obronie podejrzanego. Wczoraj „Tygodnik Nowy” należący do biznesmena na swoich stronach internetowych opublikował tekst „W obronie prawa i godności”. Większość tej publikacji to obszerne fragmenty analizy Ćwiąkalskiego przedzielone śródtytułami pochodzącymi od redakcji. Wymowa tych śródtytułów jest jednoznaczna: „Próba zniszczenia dorobku gospodarczego Stokłosy” czy „Prześladowania ze strony organów ścigania i prokuratury”.
Z powodu występowania w obronie byłego senatora Kancelaria Prezydenta zgłasza nadal zastrzeżenia wobec kandydatury Ćwiąkalskiego na ministra sprawiedliwości. – Adwokata nie można oceniać przez pryzmat spraw, które prowadzi, lecz jak je prowadzi. Lepszy jest wybór doświadczonego profesora prawa niż niedouczonego aplikanta prokuratorskiego – mówi „Rz” znany warszawski mecenas Marek Małecki.
W większości krajów wykonywanie zawodu adwokata nie jest przeszkodą w objęciu szefostwa resortu sprawiedliwości.