Uprowadzenie dziewięciolatka to najdramatyczniejszy akt trwającego od kilku lat sporu o syna między matką Polką a ojcem Niemcem.
24 października, Düsseldorf w Niemczech. Akcja jak z filmu. Kilka osób podbiega do idącej ulicą kobiety, odbiera jej chłopca i ucieka. Ich auto odjeżdża z piskiem opon. Pogoń policji nie przynosi efektu.
Prokuratura informuje, że jednym z porywaczy jest 41-letnia matka chłopca, której odebrano prawa rodzicielskie. Wydaje za nią list gończy.
[srodtytul]Walka z Jugendamtem[/srodtytul]
– Dziecko jest bezpieczne, znajduje się we Francji i zostanie tam tak długo, jak długo niemieckie władze nie oprzytomnieją. Beata nie miała innego wyjścia – mówi „Rz” kilka dni po zdarzeniu Olivier Karrer, założyciel pierwszej w Europie organizacji francuskich rodziców walczących o swoje prawa w Niemczech (CEED).