Mecenas prawie nietykalny

Zarzuty prania brudnych pieniędzy i niegospodarności mogą negatywnie wpłynąć nie tylko na interesy Andrzeja Kratiuka, ale także na wizerunek kierowanej przez niego fundacji Jolanty Kwaśniewskiej.

Publikacja: 22.11.2008 00:44

Gdy postawiono mi zarzuty, naprawdę odetchnąłem – mówi Andrzej Kratiuk (zgodził się na opublikowanie

Gdy postawiono mi zarzuty, naprawdę odetchnąłem – mówi Andrzej Kratiuk (zgodził się na opublikowanie swojego wizerunku)

Foto: Rzeczpospolita, Jak Jakub Ostałowski

Andrzej Kratiuk to prominentny prawnik, którego możliwości wynikały z zażyłych znajomości z Aleksandrem Kwaśniewskim i Wiesławem Kaczmarkiem. To postać z serii nietykalnych, trudnych do objęcia przez organy ścigania. Najwyższy czas, aby wreszcie odpowiedział przed sądem – uważa Zbigniew Wassermann (PiS), były koordynator ds. służb specjalnych.

Wtorkowe zatrzymanie prezesa rady fundacji Jolanty Kwaśniewskiej Porozumienie bez Barier było zaskoczeniem dla jego znajomych. – Od razu rozdzwoniły się telefony i zaczęto sprawdzać, czy oprócz Andrzeja nikogo nie brakuje – mówi jego kolega ze Stowarzyszenia “Ordynacka”.

Śledczy z katowickiego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej postawili Kratiukowi i sześciu innym osobom zarzuty prania brudnych pieniędzy i niegospodarności. Jest to związane z transakcjami, w których uczestniczyła jedna z dużych wrocławskich spółek. Prokuratura uważa, że mózgiem nielegalnego procederu był właśnie Kratiuk.Dwa dni po zatrzymaniu i postawieniu zarzutów przez prokuraturę mecenas w rozmowie z “Rz” tryska humorem. Nie wygląda na człowieka, na którym ciąży zarzut wyprania 600 tys. zł, za co grozi do dziesięciu lat więzienia, i który w ciągu tygodnia musi wpłacić 2 mln zł kaucji. – Gdy postawili mi zarzuty, odetchnąłem – mówi.

[srodtytul]Odejdę z fundacji[/srodtytul]

Zarzuty dotyczą lat 2001 –– 2004 r. Nie mają związku z fundacją Jolanty Kwaśniewskiej. Ale czy kontrowersje wokół szefa rady fundacji, która od 2002 r. pod jego kierownictwem decydowała o milionach złotych, nie nadwerężą jej prestiżowego wizerunku? Czy nie odwrócą się ostatni sponsorzy? Z naszych informacji wynika, że po postawieniu zarzutów Kratiuk rozmawiał z Kwaśniewską o swojej przyszłości w fundacji.

– Umówiliśmy się na kawę, jak będzie w Warszawie. Zapowiedziałem jednak odejście z fundacji, bo nie chciałbym stawiać jej w niezręcznej sytuacji przez moje problemy – przyznaje mecenas.

Jego wieloletni znajomy Włodzimierz Czarzasty, szef Stowarzyszenia “Ordynacka”, nie chce komentować decyzji Kratiuka. – On wie, czy jest winny czy też nie – uważa. – Osobiście uważam go jednak za człowieka uczciwego.

Zarząd fundacji poinformował “Rz”, że Kratiuk oddał się do jego dyspozycji. “Wierzymy, że nasi darczyńcy oceniają nas po owocach naszych programów i że medialne zamieszanie wokół tej sprawy nie będzie miało wpływu na ich hojność” – czytamy w piśmie zarządu.

[srodtytul]Współpracował z SB?[/srodtytul]

Z akt IPN dotyczących Kratiuka wynika, że w latach 1979 – 1989 był zarejestrowany jako kontakt operacyjny najpierw wywiadu PRL (ps. Krystian), a potem Wydziału III Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Warszawie zajmującego się walką z działalnością antypaństwową (ps. Krist). Miał zdawać ustne raporty m.in. o swoich kolegach z organizacji studenckich.

W lutym 2005 r., podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą, Kratiuk zaprzeczał współpracy ze służbami PRL. Komisja skierowała jednak sprawę do prokuratury, zarzucając mu fałszywe zeznania. Do dziś sprawa czeka na rozpatrzenie.

– W mojej teczce nie ma żadnych podpisywanych przeze mnie notatek czy pokwitowań. Prawda jest taka, że zgodnie z ówczesnym prawem ze względu na pełnioną funkcję [był szefem Związku Studentów Polskich – red.] musiałem utrzymywać kontakty z SB, co zresztą wyraźnie wynika z mojej teczki – mówi Kratiuk.

[srodtytul]Dziwne 3 mln zł[/srodtytul]

Z kolei sprawa podejrzenia o pranie brudnych pieniędzy ciągnie się od lat. Najpierw były wątpliwości co do ponad 3 mln zł wydanych na budowę domu. Podejrzewano, że suma przelana na konto wykonawcy prac była zbyt duża i mogło dojść do przestępstwa. Sprawę umorzono w 2004 r. W 2006 r. prokuratura w Katowicach wznowiła to śledztwo, sprawdzając, czy Kratiuk bierze udział w machinacjach finansowych.

– Zaczęto przesłuchiwać moich klientów, zabezpieczać u nich dokumentację – żali się Kratiuk. – Była to dla mnie prawie śmierć, ludzie potrzebują prawnika, który zdejmie im problemy z głowy, a nie takiego, który im ich przysporzy.

Miesiąc przed zatrzymaniem Kratiuk zawiadomił Prokuraturę Krajową o bezprawnych, jego zdaniem, działaniach katowickich śledczych. – Nie mam wątpliwości, że wznowione za czasów Zbigniewa Ziobry postępowanie ma podtekst polityczny – uważa.

– Nie informowano mnie, że Kratiuk pojawia się w tym śledztwie. Jeśli prokurator postawił mu zarzuty kryminalne, to myślę, że musiał mieć mocne podstawy. Pretensje pan Kratiuk może mieć tylko do siebie – odpowiada Ziobro.

[srodtytul]Wszyscy znajomi Kratiuka[/srodtytul]

Za rządów SLD i prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego kancelaria KNS, której współwłaścicielem jest Kratiuk, należała do najbardziej wpływowych w kraju. Tu spotykali się ministrowie, szefowie urzędów, biznesmeni. Tu negocjowano opiewające na miliony złotych kontrakty i umowy. Prawników z KNS nazywano krokodylami. Potrafili bowiem miesiącami siedzieć i obserwować. Nie interesowały ich małe transakcje. Błyskawicznie reagowali dopiero wtedy, gdy można było wziąć udział w przynoszącym krocie biznesie.

Gdy ministrem skarbu był Wiesław Kaczmarek, zaprzyjaźniony z nim Kratiuk zaczął uchodzić za jego nieformalnego doradcę. – Czasem pomagałem mu rozwiązać problem prawny – przyznaje.

W czasie rządów SLD krążyły także plotki, że niektóre decyzje ważne dla państwa zapadały w czasie wspólnych meczów piłki nożnej. W hali sportowej spotykali się wówczas m.in. Mariusz Łapiński, były minister zdrowia, Sławomir Golonka, były wiceszef Orlenu, Piotr Czyżewski i Wiesław Kaczmarek, byli ministrowie skarbu.

– Kiedyś przyszedł na mecz Jerzy Hausner, wtedy wicepremier. Wszystkich mocno zdenerwował, bo wziął ze sobą ochroniarzy. Andrzej powiedział mu, że albo przychodzi sam, albo nie będzie grać z nami w piłkę. Następnym razem przyszedł sam – opowiada jeden z uczestników piłkarskich pojedynków.Lista znajomych Kratiuka jest jednak dużo dłuższa. Znajduje się na niej nawet rosyjski szpieg Władimir Ałganow. – Poznałem go na jakiejś dużej imprezie w 1985 lub 1986 r. Dobrze wiedziałem, zresztą jak wszyscy koledzy, kim on rzeczywiście jest – przyznaje Kratiuk.

Twierdzi jednak, że nie zna ani Petera V., okrzykniętego kasjerem lewicy, ani Marka Dochnala, lobbysty oskarżonego m.in. o korupcję.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo