Politycy wobec kryzysu gospodarczego prześcigają się w pomysłach na zniesienie partyjnych przywilejów. PO zgłosiła już projekt zawieszający partyjne subwencje z budżetu państwa na dwa lata.
Jednak zrezygnować z pieniędzy budżetowych nie chce nawet koalicyjny PSL. W zamian proponuje ograniczenie finansowania partii oraz zakaz ich reklamowania.
– Pewne ograniczenia w finansowaniu z państwowej kasy można wprowadzić, ale nie można wylać dziecka z kąpielą i całkowicie zrezygnować z subwencji – mówi „Rz” Stanisław Żelichowski, szef Klubu PSL. Uważa, że dużym ugrupowaniom można zabrać np. połowę dopłat, a małym 10 – 20 proc.
– To tylko stwarzanie pozornego rozwiązania problemu – kwituje Waldy Dzikowski, wiceszef Klubu PO.
[wyimek]PiS nie chce zrezygnować z reklam. Uważa, że taki zakaz byłby niekonstytucyjny[/wyimek]