Te dwie rzeczy pozostały mi w głowie z wczorajszej dyskusji o Okrągłym Stole. Myślę sobie czasem, że śnię, że takich słów nie mogą wypowiadać żywi ludzie. A jednak mogą.
Na szczęście przeczytałem w dzisiejszym „Dzienniku” tekst Jerzego Jachowicza, który – gdyby nie przedziwne zlasowanie umysłów części dawnych elit - mógłbym uznać za bardzo banalny. Jachowicz pisał same – wydawałoby się – oczywistości. Ale dzisiaj te oczywistości, które były oczywistościami już 20 lat temu, brzmią jak świeży powiew.
Oto fragment banalnych uwag Jachowicza:
„Jaruzelski wspólnie z Kiszczakiem ponosi odpowiedzialność za wszystkie dramatyczne wydarzenia, które miały miejsce po wprowadzeniu stanu wojennego. Nie tylko dlatego, że stworzył, w której zbrodnie były możliwe. Ale przede wszystkim dlatego, że można go nazwać ich współautorem. To on bowiem, wspólnie z Kiszczakiem wytworzyli warunki do bezprawnego działania SB, milicji i wojskowych służb specjalnych. Dzięki tej atmosferze przyzwolenia na używanie najbardziej bezwzględnych metod w walce z przeciwnikami socjalizmu możliwe stały się kolejne zbrodnie. (...) Przypomnę, że chodzi o masakrę w kopalni Wujek, o śmiertelne pobicie Przemyka, o mord na ks. Popiełuszce, wreszcie o tajemnicze zgony księży Suchowolca, Niedzielaka i Zycha”.
Wydawałoby się – jasne i oczywiste. Po co o tym jeszcze pisać? Ale jak widać trzeba. I powtarzać po wielokroć.