W połowie 2008 r. do Zakładu Karnego w Płocku trafiły anonimy wskazujące, że pielęgniarka zatrudniona w placówce może być narkomanką – ujawniliśmy w sobotę na stronach internetowych „Rz”. Wynikało z nich też, że kobieta może przemycać środki odurzające na teren zakładu i sprzedawać je więźniom. Do więzienia przesłano także zdjęcia erotyczne pielęgniarki.
Jak ustaliła „Rz”, władze placówki nie przeprowadziły żadnego postępowania wyjaśniającego w tej sprawie. Porozmawiały tylko z pielęgniarką. Nie skierowały jej nawet na badania, które mogłyby potwierdzić lub wykluczyć fakt używania przez nią narkotyków.
– Gdyby wynik był negatywny, wszystko byłoby jasne. Widać jednak, że władzom więzienia nie zależało na wyjaśnieniu sprawy – twierdzi oficer Służby Więziennej.
Jego zdaniem dyrekcja placówki powinna też zarządzić przeszukanie pielęgniarki. – W ten sposób łatwo można by się przekonać, czy rzeczywiście wnosi na teren zakładu jakieś narkotyki – podkreśla rozmówca „Rz”.
Gdy kilka tygodni temu pytaliśmy o sprawę, zarówno Centralny Zarząd Służby Więziennej, jak i przedstawiciele Zakładu Karnego w Płocku twierdzili, że nic o niej nie wiedzą. Dopiero kilka dni temu okazało się, że anonimowe donosy na pielęgniarkę znajdują się w biurku Artura Kowalskiego, byłego dyrektora płockiego zakładu. Został niedawno zdymisjonowany, gdy w kierowanej przez niego placówce zginął w celi (być może było to samobójstwo) Robert Pazik, jeden z porywaczy i morderców Krzysztofa Olewnika. Wcześniej, w kwietniu 2008 r., w tajemniczych okolicznościach zmarł w płockim więzieniu inny z porywaczy Sławomir Kościuk.