Urzędnicy ustawiali sprzedaż stoczni?

Z dokumentów CBA wynika, że faworyzowany był jeden inwestor

Aktualizacja: 12.10.2009 04:23 Publikacja: 12.10.2009 03:45

Stocznia szczecińska

Stocznia szczecińska

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski

Z ujawnionych wczoraj przez „Wprost” materiałów Centralnego Biura Antykorupcyjnego wynika, że podczas przetargu na sprzedaż majątku stoczni szczecińskiej i gdyńskiej mocno forsowano ofertę Stiching Particulier Fonds Greenrights. Mieli za nią stać inwestorzy z Kataru.

Mimo że – jak twierdzi CBA – SPFG wpłaciło wadium po terminie (30 kwietnia), nie zostało wykluczone.

Gdy 13 maja 2009 r. prowadzony w Internecie przetarg się rozpoczął, a oczekiwana oferta nie wpływała, minister Aleksander Grad pytał Wojciecha Dąbrowskiego, prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu: „Czy wyście analizowali możliwość przerwania tej procedury, (…) bo my tu walczymy, różne rozmowy itd. Natomiast pytanie, co zrobić, jeżeli oni będą chcieli mieć odłożenie tego w czasie”.

Z kolei tydzień później Dąbrowski w rozmowie z wiceministrem skarbu Zdzisławem Gawlikiem tłumaczy spanikowany, że nie wie, kto stoi za SPFG: „wziąłem te papiery i siedzieliśmy tutaj nad tymi właścicielami, tak naprawdę to jest tak zagmatwana sprawa, że do tego nijak nie można dojść”.

Wczoraj na konferencji prasowej prezes Dąbrowski zaprzeczył, aby ustawiono przetarg. – Wszystko odbywało się transparentnie za pomocą strony internetowej. Decydowała tylko cena – mówił.

Z kolei resort skarbu tłumaczy, że zabiegał o inwestora, który kupi aktywa stoczni umożliwiające produkcję statków. Takie warunki spełniał tylko SPF Greenrights. Ostatecznie żadne pieniądze nie wpłynęły, a przetarg będzie powtórzony.

CBA o zastrzeżeniach w sprawie stoczni powiadomiło Donalda Tuska 5 października. Premier uznał je za poważne i w piątek zawiadomił prokuraturę. Chce, by zajęła się ona urzędnikami, a także szefem CBA. Dlaczego? Bo nie powiadomił o podejrzeniu przestępstwa. W sobotę Tusk rozmawiał z ministrem Aleksandrem Gradem. Po spotkaniu dokonano zmian w składzie zespołu odpowiadającego za sprzedaż stoczni.

Z sondażu GfK Polonia dla „Rz” wynika, że ustąpienia ministra Grada chce 59 proc. ankietowanych.

[ramka][srodtytul]30 kwietnia[/srodtytul]

Dąbrowski rozmawiał z jednym z pracowników prawdopodobnie Piotrem S., dyrektorem oddziału warszawskiego ARP:

Piotr S. miał mówić: [i]Jest oświadczenie od przyjaciół, ale nie ma kasy i może nie być – niech oni prześlą potwierdzenie przelewu, niech prześlą faks z dowodem nadania kasy.[/i] oraz :

[i]Jest drugi problem też taki no kurwa niech oni by przesłali potwierdzenie przelewu, by potem bank był w stanie zaksięgować to z dzisiejszą datą, ja się po prostu boję, że będą nieprzyjaciele, rozumiesz… Niech oni by dzisiaj faks nadali z dowodem wysłania tych środków, to dla nas jest jakimś argumentem później, nie, nawet jak to wadium, my próbowaliśmy dzwonić do tego Japa, prokurenta, ale on twierdzi, ze biuro zamknięte itd., ja nie wiem, czy tego wyżej nie trzeba, ja nie wiem, czy Jacek (Goszczyński – przyp. red.), czy ty zadzwonić, ja nie chcę wiesz… ale tu po prostu chodzi informacja, kurwa u nas służby finansowe donoszą, za przeproszeniem, że co z tego, że jest oświadczenie, jak nie ma i się boję przyjaciół z innym kapitałem i innych inwestorów.[/i][/ramka]

[ramka] [b]13 maja 2009[/b]

Inwestor ostatecznie zalogował się do prowadzonego w Internecie przetargu. Wcześniej prowadzący przetarg na bieżąco informował Wojciecha Dąbrowskiego o przebiegu zapisów:

[i]Na razie mamy dwie osoby, ale nie te, które chcemy.[/i]

Niecałą godzinę później: [i]Siedmiu, ale brakuje[/i]

Po tej informacji, Wojciech Dąbrowski zadzwonił do Jacka Goszczyńskiego, swojego zastępcy:

[i] Cześć, siedem sztuk jest, ale oczekiwanego jeszcze nie ma… natomiast wyobraź sobie, że wszystkie komputery padły w całej stoczni, zawirusowane oprócz jednego, wiesz wczoraj z Nojszewskim rozmawiałem, żeby jeden tempest, wiesz ustawić niezależnie poza siecią, zupełnie zasilany inaczej i Internet ciągniety inaczej.[/i]

Goszczyński: [i]Nie wykluczam, że chodziło o to, żeby dojść do…, nie tylko zablokować, tylko, żeby jeszcze dodatkowe jakiejś… informacje wyciągane.[/i]

Wojciech Dąbrowski dzwoni do wiceministra skarbu Zdzisława Gawlika: [i]Jest siedem sztuk, na razie na ma jeszcze tego[/i]

Goszczyński: [i]Tego naszego…?[/i][/ramka]

[ramka][b]Jak Grupa Trzymająca Stocznie pomagała inwestorowi w przetargu[/b]

[i]„Okazało się, że pełnomocnik „inwestora”, działający z terenu Holandii, ma problemy z dostępem do Internetu, w związku z czym otrzymuje on informacje z pięciominutowym opóźnieniem. Stawiało to pod znakiem zapytania możliwość skutecznej reakcji na działania innych inwestorów i powodowało przebicia przez nich jego oferty w ostatnich minutach sesji (…). Wiceprezes ARP S.A. Jacek Goszczyński osobiście zajął się przekazywaniem pełnomocnikowi „Stiching Particulier Fonds Green-rights” najświeższych danych, tak aby ten mógł reagować na nie jeszcze zanim wyświetlą się na jego komputerze a jednocześnie oszczędzić na liczbie postąpień, która była ograniczona. (…)”[/i] – wyjaśnia rolę urzędników Agencji Rozwoju Przemysłu dokument CBA, złożony na ręce premiera.

W dokumentach czytamy, że drugiego dnia trwania przetargu inwestor zalogował się do internetowego systemu, w którym toczył się przetarg, o godz. 15:22. Miał obawiać się, że inni uczestnicy przetargu będą licytować szybciej od niego, na co wskazuje rozmowa pomiędzy Jackiem Goszczyńskim a Wojciechem Dąbrowskim (…):

Jacek Goszczyński:[i]„On się obawia żeby coś nie nastąpiło w ostatniej minucie, że ktoś kto ma dostęp do szybszego, nie wiem czy systemu czy łącza, że może go przebić[/i]

Wojciech Dąbrowski: [i]„yhm, no dobra tutaj nic nie poradzimy na jakość (…)”[/i]

Jacek Goszczyński: [i]„… a w obserwacji jak wygląda jego aktywność? Jest na topie?”[/i]

Wojciech Dąbrowski: [i]„… no tam gdzieś trzeba się jeszcze trochę postarać (…)”[/i]

Urzędnicy cały czas obserwują internetową licytację, w której udział bierze ponad 20 podmiotów. Następna rozmowa, z godz. 15:49 pomiędzy Goszczyński a Dąbrowskim przebiega następująco:

(…)

Wojciech Dąbrowski: [i]„…trzeba się postarać trochę no na dwóch obszarach”[/i]

Jacek Goszczyński:[i]„..których?”[/i]

Wojciech Dąbrowski: [i]„…5, 7 (…) yyyy teren, działki numer 5, numer 7”[/i]

Jacek Goszczyński: [i]„… i siedem i tam jest przebicie, tak?”[/i]

Wojciech Dąbrowski: [i]„no coś trzeba ten”[/i]

(…) Analiza CBA mówi dalej:

Jeśli weźmie się pod uwagę, że Goszczyński dopytywał się o bieżące wyniki licytacji, należy przyjąć, że mógł on przekazywać informacje [b]wprost[/b] do pełnomocników (inwestora – red.) informując ich na jakim są etapie. W takim wypadku pełnomocnicy mogli posiadać wiedzę o stanie licytacji wcześniej niż inni uczestnicy postępowania przetargowego. (…) W trakcie połączeń między Dąbrowskim a Goszczyńskim w tle słychać dzwoniący drugi telefon Goszczyńskiego, z którego łączył się z pełnomocnikami „inwestora”.

Oraz:

Po zakończeniu przetargu (…) Grad czekał na jak najszybszą oficjalną informację (…) na temat wyniku końcowego przetargu, ponieważ przygotowywał się do konferencji prasowej, którą wyznaczył na 17:30. Zarówno Goszczyński jak i Grad dopytywali się o działkę nr 5, kto wygrał przetarg na ten obszar. Zwycięzcą tego przetargu kazała się Firma „Gafako” Sp. z o.o. natomiast przetarg na obszar numer 7 wygra „inwestor”. Przetarg na obszar nr 5 Inwestor przegrał różnicą czasową 20 sekund. (…)

O godz. 16:29 ponownie Goszczyński rozmawiał z Dąbrowskim:

Jacek Goszczyński: [i]„…Grad chce, na tylko, że chce mieć wcześniej informacje z tej 17:00"[/i]

Wojciech Dąbrowski: [i]„…no dobrze informacja będzie, nie, tylko, tylko tak dla zapasu myśleliśmy, o 18:00 była konferencja nie"[/i]

Jacek Goszczyński: [i]„…no, widocznie on chce to zrobić jak najszybciej, ma do tego jakiś interes, nie wiem"[/i]

Wojciech Dąbrowski: [i]„…dobra, no tak chce 17:30 to tak, to tak musi być, no dobra"[/i]

Jacek Goszczyński: [i]"…yyyy rozumiem że tak powiem yyyyy ta walka jest pasjonująca do ostatniej sekundy"[/i]

Wojciech Dąbrowski: [i]„…yhm, no, bardzo"[/i]

(…)

Jacek Goszczyński: [i]„…no, ja powiedziałem szefowi, że istnieje prawdopodobieństwo, że te łącza takie wolne z Holandii, spowodowały, że ich oferta dopiero później mogła wpłynąć"[/i]

Wojciech Dąbrowski: [i]„…ale co nie wiedzą o wolnych łączach z Holandii jak, jak coś robisz przez nas to i tak przechodzi przez Amsterdam i dopiero wraca z powrotem (…)"[/i]

Jacek Goszczyński: [i]„…działaj skutecznie, wiesz co mam na myśli, no.."[/i]

(…)

[i]źródło: wprost.pl[/i]

[/ramka]

[ramka][b]Kim jest niedoszły inwestor stoczni[/b]

Zgodnie ze specustawą stoczniową w maju w otwartym i nieograniczonym przetargu aktywa Stoczni Gdynia za ponad 270 mln zł netto i Stoczni Szczecińskiej Nowa za ponad 94 mln zł netto wylicytowała nieznana w branży spółka Stiching Particulier Fonds Greenrights zarejestrowana na Antylach Holenderskich.

Minister skarbu Aleksander Grad wskazywał jako właściwego inwestora, który kupił majątek zakładów w Gdyni i Szczecinie, QInvest. To największy bank inwestycyjny Kataru. Taką samą informację przekazywała też spółka Polskie Stocznie, choć z komunikatu opublikowanego na stronie MSP 17 czerwca wynikało, że QInvest razem z Qatar Islamic Bank złożył tylko gwarancje finansowe dla SPFG.

Qinvest tylko reprezentuje nabywcę. Sam bezpośrednio nim nie jest. – Zaszło nieporozumienie. Jesteśmy doradcą, nie inwestorem – taką informację przekazał agencji Bloomberg Shahzad Shahbaz, prezes QInvest. To samo usłyszała „Rz” na początku lipca w biurze zarządu banku w Dausze.

Co do QInvest i posiadającego w nim 25 proc. udziałów Qatar Islamic Bank wszystko jest jasne – udziałowcy obu firm to biznesmeni znad Zatoki Perskiej. Szefem rady nadzorczej QInvest i członkiem władz Qatar Islamic Bank jest syn premiera i ministra spraw zagranicznych Kataru. To naturalne w krajach Zatoki Perskiej, gdzie większość majątków należy do rodziny szejków, czyli do rządu, który prowadzi interesy, budując firmy wielopoziomowe, co powoduje trudności w ustaleniu, co jest inwestycją rządową, a co rodzinną.

Brak też informacji o spółce United International Trust, którą pierwotnie miał reprezentować (w rzeczywistości jest to najprawdopodobniej rodzaj organizacji zarządzającej, która reprezentuje fundatorów SPFG).

[i]b.ch.[/i] [/ramka]

Z ujawnionych wczoraj przez „Wprost” materiałów Centralnego Biura Antykorupcyjnego wynika, że podczas przetargu na sprzedaż majątku stoczni szczecińskiej i gdyńskiej mocno forsowano ofertę Stiching Particulier Fonds Greenrights. Mieli za nią stać inwestorzy z Kataru.

Mimo że – jak twierdzi CBA – SPFG wpłaciło wadium po terminie (30 kwietnia), nie zostało wykluczone.

Pozostało 97% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo