Cóż za strata czasu autorów "Polityki". Przecież każdy kto czyta ten tygodnik wie doskonale, że w rankingu najstraszniejszych rzeczy w Polsce od lat miejsca 1-5 zajmuje tam Jarosław Kaczyński, miejsca 6-10 - PiS, a miejsca 11-15 ponownie Jarosław Kaczyński. Kostka Bauma jest gdzieś na miejscu 76, między Zbigniewem Girzyńskim i kotem Jarosława Kaczyńskiego.
W "Dzienniku Gazecie Prawnej" Marcin Król dzieli się z czytelnikami radosną refleksją: gdy wracał do kraju z wakacji w Czechach przywitał go napis "Witamy w kraju". I Marcin Król po raz pierwszy od dawna się wzruszył. "Chyba pierwszy raz w życiu powrót do kraju sprawił nam autentyczna przyjemność". Z jakiego powodu? "Na pewno miały na to wpływ ostatnie wydarzenia polityczne, czyli druga tura wyborów śledzona z napięciem na laptopie gdzieś we Włoszech". Co jeszcze, oprócz zwycięstwa Komorowskiego wprawiło profesora w tak znakomity humor? "powrót PiS do naturalnego zachowania, tzn. do strzelania sobie po stopach i walenia w innych na oślep, co tym razem raczej doprowadzi do rozpadu tej partii". Pytanie brzmi, jak bardzo musiał cierpieć szczęśliwy dziś pierwszy raz w życiu Marcin Król w czasach, gdy prezydentem Polski nie był kandydat PO. A mieliśmy takie czasy. Z przerwą na okupację, komunizm i rozbiory od 966 do 1792 roku, potem od 1918 do 1939 i wreszcie od 1989 do 2010 roku.
Pogromczyni krzyża Joanna Senyszyn (europosłanka SLD) w "Polska The Times" chwali się tym, jak dobrze wypada na tle Palikota. Mimo wspólnej antyklerykalnej retoryki nie można nas porównywać, prawi Senyszyn, bo "muszę nieskromnie powiedzieć, że przewyższam go jeśli chodzi o wykształcenie i inteligencję. Moje wypowiedzi można z przyjemnością czytać i przy okazji się pośmiać". No to pośmiejmy się razem: w tym samym wywiadzie Senyszyn opowiada, jak to trzeba usunąć smoleński krzyż z krakowskiego Przedmieścia oraz krzyż upamiętniający Jana Pawła II z Placu Piłsudskiego. Powód? Bo to samowole budowlane. Bardzo było śmiesznie? Aha... Tak sobie... Tak szczerze mówiąc myślałem.
W "Fakcie" ciekawa sesja zdjęciowa byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza, który niesie na plecach swą Isabel. "Taszczy żonę jak osiołek" - informuje tabloid. "Podrygi z ukochaną na grzbiecie zmęczyły byłego premiera". Na pocieszenie: to i tak dużo lżejszy ciężar, niż targać na własnych barkach cały pijar rządu PiS oraz fochy Ziobry.
W "Wyborczej" wywiad z Grzegorzem Napieralskim. Lider SLD pytany o co mu dziś chodzi odpowiada: - O Polskę.