Alfabet wyborczy

Dzięki kampanii do historii weszli m.in. senator Ludwiczuk i człowiek bez nazwiska

Publikacja: 05.12.2010 22:00

Alfabet wyborczy

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

[b]A jak Alicja[/b]. Wunderwaffe prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Alicja Bachleda-Curuś na cztery dni przed drugą turą dostała prezencik od starającego się o reelekcję włodarza grodu Kraka: klucze do miasta. – Proszę nie wiązać tego wydarzenia z kampanią – mówił Majchrowski. Wierzymy, większość zdarzeń w polskiej polityce to wyłącznie zbiegi okoliczności.

[b]B jak Bałtroczyk[/b]. Znany artysta estradowy rodem z Olsztyna Piotr Bałtroczyk postanowił napomnieć swoich ziomków, aby nie głosowali na Czesława Małkowskiego. Napisał list otwarty i wykupił radiowe spoty, gdy po pierwszej turze okazało się, że olsztynianom wcale nie przeszkadza fakt, że Małkowski jest m.in. oskarżony o zgwałcenie ciężarnej urzędniczki.

[b]C jak chłopy[/b]. Szał w PSL. Trzecie miejsce w wyborach do sejmików. Nic, tylko gratulować i przypomnieć słowa tow. Józefa Stalina o zawrocie głowy od sukcesów. Bo na razie wśród ludowców obowiązuje po wyborach inny cytat z wodza postępowej ludzkości: "Życie stało się lepsze, towarzysze, życie stało się weselsze".

[b]D jak Dominikana[/b]. Atrakcyjna destynacja oferowana przez Senator Ludwiczuk Travel. Oferta dla samorządowców z Dolnego Śląska. Patrz – Ludwiczak.

[b]E jak elektorat[/b]. Ludzie z żelaza zawsze popierający PiS. Podoba im się i łagodna, i ostra retoryka, byle stosował ją Jarosław Kaczyński. Mieszkają zazwyczaj na wschód od Wisły i okłamują ankieterów. Do tej pory okłamywali, mówiąc, że nie będą głosowali na PiS. Przed tymi wyborami nakłamali, że będą głosować, a potem okazało się, że PiS zebrał mniej głosów, niż dawały mu sondaże.

[b]H jak HGW[/b]. Naczelna szczęściara polskiego samorządu Hanna Gronkiewicz-Waltz rządzi miastem, gdzie nie ma korków i służby miejskiej świetnie dają sobie radę z największymi śnieżycami. A śnieg spada na stolicę dopiero po wyborach. Jej hasło to "CDN nastąpi". Dla kogoś, kto przeżył paraliż Warszawy 29 listopada, wniosek jest tylko jeden: wyprowadzić się albo kupić narty.

[b]J jak Jaworzno[/b]. Tu ludzie tracą nazwiska. 21-letni kandydat PO Dawid Chełmecki najpierw trochę pobluzgał w lokalnej telewizji, a potem został zatrzymany za posiadanie narkotyków. Tak stał się Dawidem Ch.

[b]K jak Kosztowniak[/b]. Ostatnia nadzieja PiS, Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia, to przedstawiciel rzadkiego gatunku. Nie wstydzi się startować pod szyldem PiS, i o dziwo zbiera dużo głosów. Radom stał się więc duchową stolicą IV RP. Docenił to sam prezes, bo to tu odbył się wieczór wyborczy i konwencja po pierwszej turze. Widać Kosztowniakowi, jak niegdyś księciu Pepi, opatrzność powierzyła honor Polaków. Prawdziwych, a nie tych od Kluzik-Rostkowskiej.

[b]L jak Ludwiczuk[/b]. Kiedyś zwykły nikt, dziś człowiek legenda. Kolejny dowód na to, że dolnośląska kuźnia kadr Platformy Obywatelskiej nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Bo zresztą słowa, żywy język, to materia, w której mistrzowskie wyżyny osiąga skromny senator z Wałbrzycha. Roman Ludwiczuk w brawurowym dialogu z Longinem Rosiakiem pokazuje nam wszystkim, jak ważny jest konsensus w naszych małych ojczyznach: "Myśmy im dali, k... starostwo, ja przez to nie mogę spać. Mogłem im dać wicestarostwo, a z tobą, k... jak byś skumał to, co chciałem ci powiedzieć, byłbyś wicestarostą, byśmy to sobie wszystko poukładali, a oni by pracowali, k...". W sumie 141 słów na "k", 14 słów na "ch", oraz 18 z cząstką "je". Wszystko wypowiedziane w 30 minut. Na okrasę korupcyjna oferta wyjazdu na Dominikanę i paru stanowisk za polityczne poparcie.

[b]M jak Mikołaj[/b]. Święty, więc rzecz dzieje się w świętym mieście Częstochowa. Tu tylko św. Mikołaj może być czerwony – tak twierdziła na billboardach lokalna PO, gdy kandydat SLD Krzysztof Matyjaszczyk prześcignął w pierwszej turze kandydatkę Platformy Izabelę Leszczynę. Z dala od polityki, blisko ludzkich spraw.

[b]N jak negocjacje[/b]. Zwykle koalicyjne. Jak je przeprowadzić? To skomplikowane zadanie można porównać do najtrudniejszych gier logicznych. Czegoś między szachami a salonowcem. W Polsce samorządowcy są na szczęście światową ekstraklasą. Patrz: Ludwiczuk.

[b]O jak obietnice[/b]. Jak zwykle: mosty, obwodnice, stadiony, nowy tabor, bezpłatny Internet. Wyróżniła się tylko kandydatka SLD do sejmiku śląskiego. "Proponuję: Skuteczne, Efektywne, Kreatywne, Sumienne działanie na rzecz województwa śląskiego!!!" – napisała na swojej ulotce, tak układając słowa, by pierwsze litery skomponowały się w słówko "seks". Uwiodła tak 1885 wyborców. Jak się okazało, w seksie nawet tyle czasem nie wystarczy. By wejść do sejmiku.

[b]P jak polityka[/b]. Coś, od czego z dala trzyma się Donald Tusk. Tysiące billboardów ze zdjęciem Tuska (choć trudno go poznać po retuszu) i napisem "Z dala od polityki" ozdobiło na czas wyborów całą Polskę. Jak uczy nas historia i Wikipedia, Donald Franciszek Tusk trzyma się z dala od polityki od około 30 lat, czyli właściwie całe swoje dorosłe życie. W tym czasie należał do trzech partii, kierował dwoma, był posłem, senatorem, wicemarszałkiem Senatu i Sejmu. Chciał być prezydentem, został jednak premierem. Dzięki niemu dziś z dala od polityki są m.in. Andrzej Olechowski, Zyta Gilowska, Paweł Piskorski, Jan Rokita. W kolejce czeka Grzegorz Schetyna.

[b]R jak RAŚ[/b]. czyli Ruch Autonomii Śląska, koalicjant PO w sejmiku śląskim. Lider RAŚ Jerzy Gorzelik jest znany z takich złotych myśli jak ta: "Dać Polsce Śląsk to tak, jak dać małpie zegarek. No i po 80 latach widać, że małpa zegarek zepsuła". Koalicję z RAŚ ostro skrytykował prezydent Komorowski, za co z kolei jego skrytykowała "Gazeta Wyborcza". I słusznie, bo prezydent ma być od pucowania pałacowych żyrandoli, a nie recenzowania politycznych koncepcji szefa rządu. Chyba że jest wymysłem złych ludzi twierdzenie, jakoby to sam Donald Tusk kazał śląskiej Platformie nawiązać współpracę z RAŚ. Po to, aby nie zawierać sojuszu z Sojuszem. Bo właśnie z powodu niechęci do SLD premier zalecił sąsiedniej opolskiej Platformie koalicję z mniejszością niemiecką. Lepszy dziadek w Wehrmachcie niż w Armii Czerwonej.

[b]S jak Sekuła[/b]. Dlaczego? Dlaczego mieszkańcy Zabrza zrobili to całej Polsce? Mirosław Sekuła chciał rzucić Sejm i zostać prezydentem rodzinnego Zabrza. Dostał jednak tylko 13 proc. głosów. Zostanie więc w Sejmie, wprawdzie nie na stanowisku przewodniczącego komisji ds. afery hazardowej, bo już jej łeb ukręcił, ale jednak. Moralna odpowiedzialność spada na zabrzan.

[b]Ś jak śnieg[/b]. Zjawisko apolityczne lub polityczne. Według PO gwałtowne opady śniegu nie są podstawą do zarzutów pod adresem władz Warszawy i Lublina, gdzie rządzi PO. Są za to taką podstawą w przypadku Radomia i Krakowa, gdzie PO nie rządzi.

[b]U jak Ursynów[/b]. Pisowska zemsta za Podkarpacie. Warszawska dzielnica zamieszkana niemal wyłącznie przez elektorat PO będzie rządzona przez PiS. Platformie zabrakło dwóch głosów do objęcia władzy w radzie dzielnicy, więc zagarnęli ją "kaczyści" wspierani przez radnych z lokalnego komitetu. PiS ma maleńki powód do satysfakcji: wypchnął PO do opozycji, tak jak Platforma zrobiła to partii Kaczyńskiego w sejmiku podkarpackim. Tam PiS wygrał, ale rządzić będzie koalicja PO – PSL – SLD.

[b]W jak Wejherowo[/b]. Tu wygłoszono wiekopomny "Apel wejherowski". Przed pierwszą turą Paweł Poncyljusz (Polska Jest Najważniejsza) wezwał do jedności, współpracy i innych dobrych rzeczy, popierając przy okazji platformerskiego kandydata na burmistrza. Ludność zawiodła i faworyt Poncyljusza przegrał już w pierwszej turze. W drugiej turze Poncyljusz pojechał wspierać kandydata w Głuchołazach. Nie słychać było o żadnym apelu głuchołaskim, więc tamten kandydat miał większe szanse.

[b]A jak Alicja[/b]. Wunderwaffe prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Alicja Bachleda-Curuś na cztery dni przed drugą turą dostała prezencik od starającego się o reelekcję włodarza grodu Kraka: klucze do miasta. – Proszę nie wiązać tego wydarzenia z kampanią – mówił Majchrowski. Wierzymy, większość zdarzeń w polskiej polityce to wyłącznie zbiegi okoliczności.

[b]B jak Bałtroczyk[/b]. Znany artysta estradowy rodem z Olsztyna Piotr Bałtroczyk postanowił napomnieć swoich ziomków, aby nie głosowali na Czesława Małkowskiego. Napisał list otwarty i wykupił radiowe spoty, gdy po pierwszej turze okazało się, że olsztynianom wcale nie przeszkadza fakt, że Małkowski jest m.in. oskarżony o zgwałcenie ciężarnej urzędniczki.

Pozostało 91% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo