Dmitrij Miedwiediew został w południe powitany z najwyższymi honorami przez Kompanię Reprezentacyjną Wojska Polskiego, ale przed Pałacem Prezydenckim czekała na niego też grupa demonstrantów domagających się wyjaśnienia okoliczności katastrofy smoleńskiej. Władze obu krajów liczą jednak, że dwudniowa wizyta rosyjskiego przywódcy w Polsce zwiększy wzajemne zaufanie i będzie impulsem do zacieśnienia współpracy gospodarczej.
Dobrą atmosferę miało zapewnić rozpoczęcie rozmów od spotkania Bronisława Komorowskiego i Dmitrija Miedwiediewa w towarzystwie żon Anny i Swietłany. Potem pierwsze damy wybrały się na zwiedzanie Muzeum Fryderyka Chopina, a przywódcy zasiedli do rozmów.
[srodtytul]Różne oceny historii[/srodtytul]
Oba kraje uznały, że czas poprawić wzajemne relacje po wstrząsie wywołanym tragedią pod Smoleńskiem, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona. Kilka dni przed wizytą Miedwiediewa rosyjska Duma stwierdziła w uchwale, że za zbrodnię w Katyniu odpowiada stalinowski reżim, a ZSRR był państwem totalitarnym.
– Ostatnio Rosja podjęła wiele bezprecedensowych kroków na rzecz oczyszczania dziedzictwa przeszłości. Ta linia będzie kontynuowana. Wybraliśmy ją absolutnie świadomie. Dokonaliśmy takiego wyboru i z niego nie zrezygnujemy – mówił wczoraj w Warszawie prezydent Miedwiediew. Podkreślał, że prawda jest potrzebna nie tylko Polakom, lecz także Rosjanom. Na potwierdzenie tych słów Miedwiediew wręczył Order Przyjaźni Andrzejowi Wajdzie, którego film “Katyń” pokazała niedawno rosyjska telewizja.