piotr nisztor
„Rz" ujawnia kulisy umorzenia głośnej dwa lata temu afery stoczniowej. Dotarliśmy do dokumentu, w którym prokuratura uzasadnia swą decyzję z czerwca. Wynika z niego, że były wiceszef Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) Jacek Goszczyński działał niezgodnie z prawem, faworyzując fundację z Karaibów starającą się o zakup stoczni w Gdyni i Szczecinie. Nie usłyszał jednak zarzutów. Co więcej, jak ustaliła „Rz", kilka tygodni temu z rekomendacji Ministerstwa Skarbu został członkiem zarządu ważnego przedsiębiorstwa – Towarowej Giełdy Energii (TGE).
Po raporcie CBA
Zarejestrowana w Curacao na Karaibach Fundacja Stichting Particulier Fonds Greenrights (SPFG) w 2009 r. starała się o zakup polskich stoczni. Za nią mieli stać arabscy szejkowie chcący kontynuować produkcję statków w Gdyni i Szczecinie. Ostatecznie fundacja z Karaibów nie wpłaciła pieniędzy za przedsiębiorstwa.
Kulisy transakcji stoczniowej opisywała „Rz", wskazując, że uczestniczył w niej Abdul Rahman El-Assir, libański handlarz bronią, który w imieniu SPFG wpłacił nawet wadium za stocznię gdyńską.
Skandal wybuchł, gdy jesienią 2009 r. ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński zaalarmował najważniejsze osoby w państwie, że przy przetargu były poważne nieprawidłowości. Wśród nich faworyzowanie karaibskiej fundacji przez kierownictwo państwowej ARP, która przygotowywała i nadzorowała transakcję. Chodziło m.in. o trzykrotne przesuwanie dla SPFG terminu zapłaty za stocznie.