Marcin M. został trafiony w udo. Obdukcja wykazała silne stłuczenie. Samochód, którym się poruszał, nie był oznakowany w żaden sposób logiem PiS.
- Ale Marcin to osoba znana w mieście, ostatnio był bardzo zaangażowany w moją akcję plakatową — mówi „Rz” poseł Kłosowski. — Nie chciałbym w żaden sposób łączyć tego zdarzenia z kampanią wyborczą, to dla mnie chuligański czyn i mam nadzieję, że policja szybko ustali świadków.
Poseł Kłosowski powiedział „Rz”, że na wszelki wypadek zawiesza swą kampanię. — Będę osobiście plakatował, nie chcę narażać młodzieży, nie ma gwarancji że taki chuligańskie wybryki nie będą miały miejsca.