Reklama

Politycy pod specjalną ochroną

Politycy rzadko są sądzeni za korupcję czy nepotyzm. Nawet kiedy dowodem są taśmy – amatorskie lub profesjonalne

Publikacja: 19.07.2012 00:15

Prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające w sprawie nagrań, w których politycy PSL mówią o nadużywaniu przez nich stanowisk. Śledczy zbadają, czy w Agencji Rozwoju Regionalnego doszło do nadużycia uprawnień i jak sprawowano nadzór nad spółką Elewarr.

– Zwróciliśmy się do Agencji i do NIK o materiały. Po ich analizie zdecydujemy o ewentualnym śledztwie – mówi Dariusz Ślepokura, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Na razie nie ma mowy o stawianiu zarzutów. Praktyka pokazuje jednak, że pierwszy garnitur polityków rzadko odpowiada karnie za korupcję, nadużycie uprawnień i kłamstwa w oświadczeniach majątkowych. A nagrania – nawet te, w których padają mocne słowa – nie zawsze wystarczają do  oskarżenia polityka.

Upiekło się bohaterom afery hazardowej: politykom PO? Zbigniewowi Chlebowskiemu i ministrowi sportu Mirosławowi Drzewieckiemu, choć nagrania i inne dowody wskazywały na ich lobbing na rzecz biznesmenów od hazardu.

Żaden polityk nie odpowiedział za aferę gruntową i nie znaleziono sprawcy przecieku, który udaremnił operację CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Przed sądem stanęły tylko „płotki" (Andrzej K. i Piotr R.), a Andrzej Lepper stracił stanowisko wicepremiera.

Reklama
Reklama

Włos z głowy nie spadł Drzewieckiemu, który nie wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. dochodów z wynajmu domu na Florydzie, i Januszowi Palikotowi, choć nie wpisał samolotu. Śledczy złożyli to na karb roztargnienia i „filozoficznego" podejścia do życia.

Umorzyli też sprawę rzecznika rządu Pawła Grasia – choć podejrzewano, że zataił fakt zasiadania w zarządzie spółki podczas pełnienia funkcji rządowej.

Jest wyjątek: przed sądem stanęli bohaterowie afery starachowickiej z 2003 r. Za przeciek tajnych informacji do samorządowców mających kontakty z przestępcami wyroki usłyszeli dwaj ówcześni posłowie: Andrzej Jagiełło i Henryk Długosz, oraz były wiceszef MSWiA Zbigniew Sobotka (choć jego szybko ułaskawił prezydent Aleksander Kwaśniewski). Wyrok skazujący usłyszała też była posłanka PO Beata Sawicka – ale ją agent CBA złapał na gorącym uczynku, gdy brała łapówkę.

Fakt, że politycy wychodzą z afer obronną ręką, specjaliści wyjaśniają w sposób dość oczywisty. – Mam wrażenie, że wobec polityków wymiar sprawiedliwości stosuje inną miarę niż wobec zwykłych ludzi – mówi „Rz" prof. Antoni Kamiński z PAN, były szef polskiego oddziału Transparency International. – W głośnej teraz sprawie mamy do czynienia z żenującym skokiem na kasę. Ale od lat pojawiają się informacje o tym, że stanowiska w państwowych spółkach, często w sektorze rolnym, otrzymują bliscy i krewni polityków. I nic z tego nie wynika.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama