Tekst z archiwum tygodnika Uważam Rze
Pięć lat temu wydrukowany na kredowym papierze fotoplan stolicy „Warszawa moich marzeń" wciskany był każdemu wyborcy. Tak jak ulotki innych kandydatów w wyborach samorządowych 2006 r. Fotoplan „Warszawa moich marzeń" był pomysłowo zaprezentowaną listą obietnic wyborczych kandydatki PO Hanny Gronkiewicz-Waltz na lata 2006–2014.
Dziś to rarytas. Pani prezydent nim się nie chwali, tak jak i swoimi obietnicami, które zniknęły z Internetu już kilka miesięcy po tamtych wyborach. Nic dziwnego – obietnice okazały się w większości listą bez pokrycia. Znaleźć ją można w Internecie na stronie HGW-Watch, prowadzonej przez tajemniczego blogera, który przez kilka lat śledził dokonania pani prezydent.
W 2006 r. Gronkiewicz-Waltz plany miała więcej niż mocarstwowe. Po pięciu i pół roku fotoplan to tylko świadectwo megalomanii. Warszawiakom obiecano m.in. pięć nowych mostów. Zbudowany został tylko jeden. Z kilkunastu zaznaczonych na planie publicznych parkingów podziemnych nie rozpoczęto budowy żadnego z nich. Nie ruszyły prace nad rzeczami, które można byłoby robić stopniowo – czyli rewaloryzacją dzielnic ze starą zabudową: Śródmieścia, Pragi i Woli. Stanęła w miejscu zabudowa placu Defilad. Szlag trafił rozpoczęte prace nad rekonstrukcją Pałacu Saskiego. Odkopane piwnice zostały zasypane piaskiem.
Za medialną zasłoną
Niektóre zapowiedzi z planu były kosmiczne. Schowanie Wisłostrady w tunelu na odcinku staromiejskim, podobnie przykrycie tunelami śródmiejskich odcinków tras WZ i Łazienkowskiej. Budowa centrum kongresowo-widowiskowego, basen olimpijski. Tu – jak łatwo się domyślić – skończyło się na obietnicach.