4 sierpnia 1944 zginął Baczyński

W czwartym dniu powstania warszawskiego, 4 sierpnia 1944 roku, zginął 23-letni poeta Krzysztof Kamil Baczyński, żołnierz batalionu "Parasol" Armii Krajowej

Publikacja: 04.08.2012 01:19

Krzysztof Kamil Baczyński jako maturzysta w 1939 roku

Krzysztof Kamil Baczyński jako maturzysta w 1939 roku

Foto: Domena publiczna

Przypominamy przeprowadzoną w 1996 roku rozmowę

ze Zbigniewem Baczyńskim, bratem stryjecznym poety, z archiwum "Rzeczpospolitej"

Jarosław Iwaszkiewicz w liście do Jerzego Andrzejewskiego pisał: "Baczyński stał się postacią najbardziej zafałszowaną ze wszystkich historycznych osób lekką ręką Kazia Wyki". Jak ustosunkowałby się pan do tych słów?

Do wszelkich opinii Jarosława Iwaszkiewicza na temat Krzysztofa odnoszę się dość sceptycznie. Pamiętam np. jego dość uszczypliwą uwagę, że "Krzysztof Kamil Baczyński wszedł do naszej literatury przez zakrystię". Odniósł to zpewnością do okresu, wktórym Krzysztof zaczął pisać swe wiersze mistyczne i religijne, które drukował krakowski "Tygodnik Powszechny". Krzysztof kilkakrotnie spędzał wakacje w Stawisku i zarówno Iwaszkiewicz, jak i Andrzejewski znali jego i jego wiersze. Żaden z nich jednak nie zainteresował się nimi. I to właśnie dopiero Kazimierz Wyka zwrócił uwagę na tę poezję i wykreował mego brata na poetę, równego talentem Juliuszowi Słowackiemu.

Wspomniał pan o wierszach religijnych swego stryjecznego brata. Wiadomo jednak, że ojciec poety, ceniony krytyk literacki i publicysta był bardzo zdecydowanym ateistą.

Stryj Stanisław istotnie był ateistą, konsekwentnym i zdecydowanym. I starał się wychowywać syna w sposób jak najbardziej laicki. Stryjenka zaś była osobą niezwykle pobożną. To jedna z wielu spraw, które budziły w Krzysztofie pewną rozterkę. Inna dotyczyła np. modelu wychowania. Stryj, jak cała rodzina Baczyńskich, pochodził ze Lwowa, w dodatku z rodziny wielodzietnej. Wychowywany był w bardzo trudnych warunkach. Brał udział w I wojnie światowej, był peowiakiem, legionistą. I chciał tak bardziej twardo wychowywać Krzysztofa. Stryjenka zaś starała się temu przeciwstawiać, podkreślając słabe zdrowie swego syna, bo Krzysztof był istotnie dość chorowity, cierpiał na astmę.

I zapewne każdą wolną chwilę zamiast z kolegami na boisku wolał spędzać w zaciszu domowym.

Ze względu na swoje wątłe zdrowie nie interesował się sportem. Był wychowywany w cieplarnianych warunkach. Matka nie lubiła, gdy przebywał dłużej poza domem. Ja mieszkałem we Lwowie, więc rzadko się widywaliśmy. Często natomiast do siebie pisywaliśmy. Zachowało mi się z tamtych czasów sporo kartek i listów. Krzysztof nie wyjeżdżał przez długie lata z Warszawy. Raczej stronił od kolegów, może dlatego, że zdecydowanie przewyższał ich intelektem. Był poważny, zamyślony, zamknięty w sobie. Nie nadawał się do rozmów konwencjonalnych.

A jak przyjęto w domu jego pierwsze próby literackie?

Pierwsze wiersze napisał już w wieku 15 lat. Stryjenka była zachwycona. Stryj Stanisław zaś, będący wówczas już znanym krytykiem literackim, nie ukrywał swego sceptycyzmu. To bardzo silnie oddziałało na Krzysztofa. Kiedy spotkaliśmy się w 1938 roku, o swoich wierszach mówił dość zdawkowo. Myślę, że nawet trochę się ich wstydził. A może po prostu nie był do końca przekonany o ich wartości. Jedno jest pewne, największy rozkwit poezji Krzysztofa przypada już po śmierci ojca.

Stanisław Baczyński uważał, jak podkreśla Wyka, że obowiązek patriotyczny wypełnił z nawiązką, zarówno za siebie jak i syna, i starał się wychować Krzysztofa na antymilitarystę. Skąd więc tak zdecydowana decyzja pańskiego brata o udziale w powstaniu?

To dla mnie zupełnie niezrozumiała metamorfoza. Krzysztof bowiem miał pełną świadomość swego wątłego zdrowia i wiedział doskonale, że zupełnie nie nadaje się na żołnierza. W jakimś stopniu jednak zadziałała ambicja. Wszyscy rwali się do walki, więc i Krzysztof nie chciał pozostawać w tyle. Po zapisaniu się na studia polonistyczne często brał udział w zebraniach konspiracyjnych i tam recytował swoje wiersze. Na spotkania przychodzili także żołnierze z konspiracji wojskowej i Krzysztof wkrótce stał się jednym z nich. Co skutecznie ukrywał przed matką.

W jego wierszach z 1941 roku widać wyraźnie, że już wtedy towarzyszyło mu przeczucie śmierci.

To przeczucie pojawia się istotnie bardzo często. Nastrój katastrofizmu panuje zresztą nie tylko w wierszach. Także w listach do przyjaciół Krzysztof podkreślał wielokrotnie, że ma tak mało czasu, bo śmierć zbliża się nieuchronnie.

Styczeń 1996

Przypominamy przeprowadzoną w 1996 roku rozmowę

ze Zbigniewem Baczyńskim, bratem stryjecznym poety, z archiwum "Rzeczpospolitej"

Pozostało 98% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo