Przypominamy przeprowadzoną w 1996 roku rozmowę
ze Zbigniewem Baczyńskim, bratem stryjecznym poety, z archiwum "Rzeczpospolitej"
Jarosław Iwaszkiewicz w liście do Jerzego Andrzejewskiego pisał: "Baczyński stał się postacią najbardziej zafałszowaną ze wszystkich historycznych osób lekką ręką Kazia Wyki". Jak ustosunkowałby się pan do tych słów?
Do wszelkich opinii Jarosława Iwaszkiewicza na temat Krzysztofa odnoszę się dość sceptycznie. Pamiętam np. jego dość uszczypliwą uwagę, że "Krzysztof Kamil Baczyński wszedł do naszej literatury przez zakrystię". Odniósł to zpewnością do okresu, wktórym Krzysztof zaczął pisać swe wiersze mistyczne i religijne, które drukował krakowski "Tygodnik Powszechny". Krzysztof kilkakrotnie spędzał wakacje w Stawisku i zarówno Iwaszkiewicz, jak i Andrzejewski znali jego i jego wiersze. Żaden z nich jednak nie zainteresował się nimi. I to właśnie dopiero Kazimierz Wyka zwrócił uwagę na tę poezję i wykreował mego brata na poetę, równego talentem Juliuszowi Słowackiemu.
Wspomniał pan o wierszach religijnych swego stryjecznego brata. Wiadomo jednak, że ojciec poety, ceniony krytyk literacki i publicysta był bardzo zdecydowanym ateistą.