Pieniędzy nie oddamy i co nam zrobicie – tak można by streścić zachowanie przedstawicieli gdańskiego wymiaru sprawiedliwości w tej bulwersującej historii.
Pracownik ukradł i nie oddał
– Od zajęcia pieniędzy w mojej firmie minęło 17 lat. Od roku się staram, by sąd zwrócił mi pieniądze, które ukradziono z sądowego depozytu. Mimo prawomocnego wyroku pieniędzy oddać nie chce – mówi „Rz" Piotr Zaleski, były właściciel gdańskich kantorów Conti, znany polski rajdowiec.
Zaleski w 1995 r. został zatrzymany na polecenie gdańskiego prokuratora Ryszarda Paszkiewicza pod zarzutem prania brudnych pieniędzy i oszustw podatkowych. Decyzją sądu trafił do aresztu w Braniewie na 157 dni.
Znalezione w jego kantorach pieniądze – równowartość blisko 2 mln zł – trafiły do sądowego depozytu. Pozbawiona środków firma wkrótce upadła.
Proces Zaleskiego zaczął się dopiero sześć lat później i zakończył uniewinnieniem.