O ile przemyt marihuany czy amfetaminy z zagranicy jest na podobnym poziomie jak w zeszłym roku, o tyle ilość kokainy, którą próbuje się wwieźć do naszego kraju, jest alarmująca.
Z najnowszych danych Służby Celnej, do których dotarła „Rz", wynika, że w całym 2011 r. celnicy udaremnili przemyt blisko 9,5 kg kokainy, którą najczęściej przemytnicy usiłowali przewieźć do kraju drogą lotniczą. W tym roku skala zjawiska będzie znacznie większa. Tylko w pierwszym półroczu 2012 r. celnicy przechwycili ponad 72 kilogramy tego narkotyku.
Funkcjonariusze uważają, że ten rok będzie rekordowy także pod względem zatrzymanych przemytników. W zeszłym wpadło 1,7 tys. osób, które w bagażach, bieliźnie czy w żołądku próbowały wwieźć do kraju środki odurzające. A do połowy tego roku takich przypadków było ponad 800. Jednak, jak podkreślają celnicy, koniec roku to czas, kiedy takich zdarzeń przybywa. – Ludzie więcej podróżują, więc przemytnicy to wykorzystują, sądząc, że w tłumie łatwiej się ukryć – mówi Beata Downar-Zapolska, rzecznik Urzędu Celnego w Rzepinie.
Na skalę zjawiska wpłynął rekordowy przemyt kokainy wykryty w listopadzie tego roku. Na lotnisku Chopina w Warszawie troje młodych ludzi lecących z Dominikany – dwaj mężczyźni i kobieta – mieli w walizkach aż 47,5 kg tego narkotyku. – To największy przemyt, jaki kiedykolwiek udało się nam przechwycić w lotniczym ruchu pasażerskim – mówi Piotr Tałałaj, rzecznik Izby Celnej w Warszawie. „Turyści" nawet specjalnie nie próbowali ukryć towaru. Kokaina była w paczkach owiniętych taśmą, na urządzeniach prześwietlających bagaże wyglądały jak paczki z kawą.
Młodzi ludzie (w wieku od 21–25 lat) trafili do aresztu. Pochodzą z Mławy i okolic. Jest pewne, że byli kurierami, ponieważ ta ilość kokainy jest warta na czarnym rynku blisko 10 mln zł. Teraz policja bada, na czyje zlecenie przewozili narkotyk. – Ta ilość kokainy wystarczyłaby na przygotowanie ok. 300 tys. tzw. działek – mówi Piotr Tałałaj.