Pan Tomasz – zawodowy kierowca z wieloletnim doświadczeniem – wrócił z rutynowego kursu ciężarówką. Feralnego dnia miał mieć dzień wolny. Pracodawca poprosił jednak o to, by udał się jeszcze w jedną trasę. Kierowca przewoził papierosy o gigantycznej wartości dla jednego z większych koncernów tytoniowych. Po pewnym czasie zatrzymał się, aby załatwić swoje potrzeby fizjologiczne.
Sprawcy napadu na ciężarówkę przyznają się do winy
Gdy wrócił i miał kontynuować jazdę, do jego kabiny wtargnął zamaskowany mężczyzna z bronią. Kazał mu jechać w wyznaczonym kierunku. Potem – według relacji Tomasza Milewskiego – kierowca został odurzony tabletkami.
Czytaj więcej
Śmieci miały trafiać prosto na wysypisko. Ale trafiały… do bazy firmy, która zamiast dbać o czyst...
Policja zatrzymała dwóch sprawców napadu. Obaj przyznali się do winy i twierdzili, że pan Tomasz nie miał z przestępstwem nic wspólnego, nie znają się, a jeden z nich – podczas rozprawy – powiedział wprost, że podczas napadu widział go pierwszy raz w życiu. Mimo to prokuratura i sąd uznały, że kierowca był z nimi w zmowie. Skazano go na cztery i pół roku więzienia oraz zobowiązano do zapłaty ponad 10 milionów złotych odszkodowania.
Ofiara napadu ma zapłacić 10 milionów złotych
Sąd uznał – tylko na podstawie zdjęć z monitoringu – że pan Tomasz pozorował załatwianie potrzeb fizjologicznych. Zdaniem sądu miała to być część planu. Nie odniósł się jednak do faktu, że zlecenie na kurs otrzymał tego samego dnia, a więc nie mógł wcześniej zaplanować rzekomej kradzieży.