Na biegłą nie ma mocnych

Jerzy Szwedka od 15 lat toczy wojnę z wymiarem sprawiedliwości. I jest już na skraju bankructwa

Publikacja: 15.03.2013 03:17

Na biegłą nie ma mocnych

Foto: Rzeczpospolita

Kiedy w połowie lat 90. taksówkarz z Rybnika otrzymał informację o rodzinnym spadku, nie wierzył swemu szczęściu. Zabytkowa kamienica w centrum miasta stała się jego własnością. Postanowił otworzyć w niej restaurację. Trzy czwartek budynku trzeba było jednak wyburzyć, a resztę wyremontować. Koszt inwestycji wyceniono na 530 tys. zł.

Wynajęta firma budowlana miała zostawić po sobie mnóstwo niedoróbek. – Fuszerka w największym stopniu – mówi Szwedka. Twierdzi, że firma nie tylko postawiła ściany, których nie było w projekcie, ale też nie trzymała się zapisanych w nim wymiarów elementów budynku. Nie wykonała też np. stropu nad salą taneczną.

Szwedka wspomina, że firma nie zareagowała na jego wnioski o poprawki. Postanowił więc zapłacić tylko część umówionej wcześniej kwoty, a mianowicie 312 tys. zł. – Rozpoczęła się Golgota z sądami i prokuraturą – opowiada.

Firma skierowała bowiem sprawę należności do sądu. W 2002 r. sąd w Rybniku zasądził na jej rzecz prawie 400 tys. zł. Wydając wyrok, oparł się głównie na opinii biegłej, specjalistki od budownictwa. – Pozytywnie oceniła wykonane prace pod względem zgodności z projektem i ze sztuką budowlaną – mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach Tomasz Pawlik.

– Z tego, co wiem, biegła wymagała od osób obecnych w czasie oględzin informacji, co w budynku  jest niezgodne z  projektem. Sąd natomiast zlecił jej, by osobiście to sprawdziła. Powinna więc sama chociaż wyrywkowo sprawdzać wymiary wewnątrz budynku – mówi rzeczoznawca budowlany Piotr Kasperkiewicz. Biegła pominęła też to, iż kierownik budowy uchylił się od złożenia oświadczenia, że budynek jest wyremontowany zgodnie ze sztuką budowlaną.

Po wyroku pechowy inwestor miał więc nowe długi do spłacenia. Nie mając innego wyjścia, otworzył w wadliwym – jak twierdzi – budynku restaurację swoich marzeń.

W 2004 r. firma budowlana zwróciła się do komornika o windykację należności ze wszystkich nieruchomości Szwedki. Według mec. Lecha Obary, jego adwokata, „wycena komornika licytującego nieruchomości była dwukrotnie zaniżona, dlatego nie starczyło nawet na pokrycie pełnej kwoty, której firma oczekiwała od mojego klienta". – Biegły ze strony komornika, który robił wycenę, zgubił gdzieś 200 mkw. – dodaje Szwedka.

Na tym nie koniec nieszczęść. W 2005 r. w restauracji pękła rura kanalizacyjna. Inżynierowie, którzy robili ekspertyzę dla Szwedki, odsłonili m.in. ławy fundamentowe. Okazało się, że pod 80 proc. ścian w ogóle brakuje fundamentów lub są rażąco cienkie. W tej sytuacji biegły, a następnie nadzór budowlany, uznał, że stan restauracji grozi katastrofą budowlaną. Prezydent Rybnika wydał zakaz korzystania z nieruchomości, a wojewoda uchylił pozwolenie na budowę.

Czy biegła, która twierdziła, że remont w kamienicy wykonano jak trzeba, powinna ponieść konsekwencje? Według szefa Prokuratury Rejonowej w Rybniku Jacka Sławika „nie każda opinia, która się okaże np. w wyniku postępowania niedobra, zła, zawierająca nieprawdziwe dane, jest automatycznie opinią wydaną w drodze przestępstwa". – Mówiąc inaczej, nie można w sposób automatyczny i bezpośredni stwierdzić, że biegły wydający opinię, która zostanie np. podważona przez innego biegłego w tym lub innym postępowaniu, dopuścił się przestępstwa – tłumaczy.

– Mamy tu do czynienia nie tylko z krzywdzącą opinią biegłego, ale też arogancją niespotykaną dla organów ścigania. Prokuratura w Rybniku odmawia wszczęcia postępowania, a mój klient stracił majątek życia – mówi mecenas Obara.

Więcej w programie „Państwo w państwie" Polsat, 17.03.2013, godz. 19.30

Kiedy w połowie lat 90. taksówkarz z Rybnika otrzymał informację o rodzinnym spadku, nie wierzył swemu szczęściu. Zabytkowa kamienica w centrum miasta stała się jego własnością. Postanowił otworzyć w niej restaurację. Trzy czwartek budynku trzeba było jednak wyburzyć, a resztę wyremontować. Koszt inwestycji wyceniono na 530 tys. zł.

Wynajęta firma budowlana miała zostawić po sobie mnóstwo niedoróbek. – Fuszerka w największym stopniu – mówi Szwedka. Twierdzi, że firma nie tylko postawiła ściany, których nie było w projekcie, ale też nie trzymała się zapisanych w nim wymiarów elementów budynku. Nie wykonała też np. stropu nad salą taneczną.

Pozostało 82% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo