Śledczy uważali bowiem, że Piotr M. podejrzany o oszustwo i usiłowania oszustwa oraz naruszenia przepisów karnych ustawy o ochronie zdrowia zwierząt i zwalczania chorób zakaźnych zwierząt powinien przebywać w areszcie. Sąd rejonowy się na to zgodził warunkowo. Pozwolił bowiem na zamianę aresztu na kaucję w wysokości 150 tys. zł. Pieniądze na konto wpłynęło, więc Piotr M. nie trafił za kraty. Prokuratura z Białej Rawskiej, która zajmuje się sprawą zaskarżyła decyzję sądu. Dziś jej skargę rozpatrywał sąd.

– Odrzucił ją. Uznał, że zastosowane dotąd środki wobec podejrzanego są wystarczające – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. Śledczy nie są w stanie określić jak długo potrwa postępowanie w sprawie ubojni Piotra M. – Cały czas czekamy na wyniki badań zabezpieczonych próbek mięsa – mówi prok. Kopania. W kilku próbkach wykryto antybiotyki, część z nich przekraczała dopuszczalne normy.