Tyle numerów, bez mała (i z wymuszoną w okresie stalinizmu przerwą) 70 lat od zaistnienia pisma – i jak zawsze okazuje się, że urok, a może i sens, jubileuszu jest w przywołaniu pamięcią wspólnych doświadczeń i ważkich tekstów (w tym ostatnim walnie pomaga cyfrowe archiwum „Znaku"). A jest co wspominać: miesięcznik ks. Karola Wojtyły, s. Małgorzaty Borkowskiej, Pawła Jasienicy, Antoniego Kępińskiego. Nasycone, mocne kolory okładek w półmroku jaruzelskiej smuty. Ale i gorycz, gdy na łamach miesięcznika zaczęto dyskutować o „zmierzchu religii smoleńskiej".
Redakcja, miast stroić głowę w uwiędły laurów liść, postanowiła w numerze jubileuszowym sięgnąć po siedem ważnych pytań z historii „Znaku", zapraszając współczesnych autorów, by spróbowali się z nimi zmierzyć. Niektóre odpowiedzi – jak choćby wstrząsający esej Jacka Dukaja, traktujący o coraz żywszej we współczesnej myśli tęsknocie do „ucieczki od ciała" – przynoszą zaszczyt autorowi i wydawcom. A jednak po lekturze całości numeru trudno uwolnić się od nostalgii za czasem, kiedy „Znak" w tak oczywisty sposób – doborem autorów i pragnieniem wierności – różnił się od „Polityki"...