„Rzeczpospolita" informuje na pierwszej stronie o tym, że wróg korporacji taxi – czyli Uber - jest już w Polsce. Wczoraj wieczorem rozpoczął działalność w Warszawie. Mechanizm jest prosty: każda osoba posiadająca auto może wziąć pasażera, który korzysta ze specjalnej aplikacji i podwieźć go, a dodatkowo dostać za to pieniądze (dla jasności nie całą kwotę płaconą przez klienta, bo przecież coś musi zostać jeszcze dla pośrednika). Taksówkarze podnieśli larum. Klienci siedzą cicho, bo jeszcze nie mieli okazji sprawdzić, jak to działa. Pewne jest jedno: będą tacy, którym się to spodoba. Będą też przeciwnicy. Jednym słowem będzie się działo.
W „Rz" przeczytamy też o tym, że rodzice nawet nie wiedzą, że stracili ulgę na dzieci.
Dowiadują się o tym dopiero teraz, gdy urząd skarbowy wzywa ich by zrobili korektę rocznego PIT. W wielu przypadkach okazuje się, że rodzice jedynaków przekroczyli limit dochodów pozwalających na odliczenie, często zaledwie o kilka złotych. To skutki zmian w przepisach. Miało być prościej i lepiej a wyszło jak zwykle.
Ciekawe czy na wokandy będą trafiały kolejne takie pozwy?