Błąd, który jako pierwsza opisała "Rzeczpospolita", mógł kosztować w przyszłym roku budżet ponad 3 miliardy złotych. I choć posłowie PO zapowiedzieli naprawienie pomyłki poprzez skrócenie vacatio legis ustawy, szef NIK Krzysztof Kwiatkowski chce przyjrzeć się temu, jak doszło do nieopublikowania na czas tak ważnego aktu.

- Przyjrzymy się tej sytuacji, zarówno w Rządowym Centrum Legislacji, tam gdzie jest „drukowany" dziennik urzędowy, jak i w Ministerstwie Finansów i sprawdzimy ten system, Może zarekomendujemy jakieś zmiany, żeby do takich sytuacji nie dochodziło - powiedział Kwiatkowski.

Były minister sprawiedliwośći przypomniał, że to nie pierwsza sytuacja, w której organy państwa w niezrozumiały sposób spóźniają się z "wydrukowaniem" ważnej ustawy. Taki sam los spotkał prawo o izolowaniu groźnych przestępców, przez co doszło do kłopotów wymiaru sprawiedliwości w sprawie Mariusza Trynkiewicza.

- Jest to w ostatnim czasie druga głośna sytuacja, w kontekście opóźnienia druku ustawy. Trzeba się przyjrzeć, co można zmienić w tym systemie, żeby do takich sytuacji nie dochodziło - zaznaczył Kwiatkowski.

Prezes NIK zapowiedział przy tym, że prawdopodobnie przyspieszy kontrolę w tej sprawie.